Osiedlowy Dom Kultury Zasole w Oświęcimiu zaprasza na "Bajki na ferie - online" w interpretacji Jesicy Bożek (Krakowskie Szkoły Artystyczne). Wolne Lektury.
Wymyśliłem tę bajkę dla mojego syna, który w przedszkolu, miewa napady złości, nad którymi nie potrafi zapanować. Być może bajka nada się również dla Twojego dziecka. O lisku Urwisku Dawno, dawno, temu, a może całkiem niedawno, daleko, daleko stąd, a może całkiem blisko. W wielkim, ciemnym lesie, a może w całkiem małym lasku, mieszkał sobie mały lisek z rodzicami. Mały lisek miał na imię Urwisek. Lisek Urwisek, wołały na niego wszystkie małe zwierzątka. Lisek Urwisek wołały dorosłe zwierzęta. Lisek Urwisek, wołali do niego rodzice. Urwisek chodził do przedszkola. Bardzo je lubił, gdyż w przedszkolu, można było się fajnie bawić z innymi zwierzątkami, a zabawę Urwisek lubił najbardziej. W przedszkolu miał wielu przyjaciół, z którymi chętnie spędzał czas. Byli to Myszka, Króliczek, Wilczek i Niedźwiadek. Czasem ich zabawy przestawały jednak być zabawne, a robiły się niebezpieczne. W takich sytuacjach do akcji wkraczała Pani Przedszkolanka Wiewióreczka. Z reguły wszystkie zwierzątka szybko się uspokajały i przerywały niebezpieczną zabawę. Jedynie Lisek Urwisek miał z tym problem. Czasem zdarzało mu się, że w takich sytuacjach, gdy Pani przerywała mu najlepszą zabawę, wpadał w złość, nad którą nie potrafił zapanować. W złości robił bardzo nieprzyjemne rzeczy. Mówił Pani Wiewióreczce brzydkie wyrazy, bił i nawet rzucał różnymi przedmiotami. W końcu Pani Wiewióreczka nie wytrzymała i wezwała rodziców Urwiska. Powiedziała im o wszystkim i poprosiła, żeby pomogli jej w tej sytuacji. Rodzice Liska bardzo się zmartwili tą sytuacją. Tego wieczoru porozmawiali z Urwiskiem bardzo poważnie. Wytłumaczyli mu jak należy się zachowywać, a jak nie, dali mu do zrozumienia, jak jest im przykro, z powodu jego nieodpowiedniego zachowania w przedszkolu. W końcu powiedzieli, że pomimo tych wybryków, kochają go bardzo i martwią się o niego. Tej nocy Lisek Urwisek nie mógł zasnąć. Wciąż rozmyślał o tym, jak bardzo smutni byli jego rodzice. Nie chciał aby się smucili, ale nie potrafił znaleźć rozwiązania z tej trudnej dla niego sytuacji. W końcu zasnął, jednak przyśnił mu się dziwny sen. Śniło mu się dziwne zwierze, które skakało po polanie. Nigdy w życiu nie widział takiego zwierzęcia i nie miał pojęcia skąd takie zwierzę wkradło się do jego snu. Tak naprawdę zwierzęciem tym był kangur, o którym kiedyś babcia czytała Liskowi książeczkę. Kangur skikał sobie, aż dotarł do sporego drzewa. W jego cieniu spotkał swojego młodszego kolegę, któremu często dokuczał. Zatrzymał się na jego widok. Na jego lewym ramieniu pojawił się mały kangurek z rogami i szpiczastym ogonem i zaczął mu szeptać do ucha: „zrób mu jakiegoś psikusa”. Jednak na prawym ramieniu kangura pojawił się drugi ubrany na biało i z białymi skrzydełkami. Ten również zaczął mu szeptać do ucha: „wiesz, że to nie ładnie robić psikusy innym, zwłaszcza młodszym i słabszym od ciebie.” Przez chwilę obydwie zjawy szeptały kangurowi do uszu, a potem zniknęły. Wtedy kangur podszedł do swojego młodszego kolegi i bez najmniejszego uprzedzenia wepchnął go w pokrzywy. Biedny mały kangurek, poparzył się cały pokrzywami. Wszędzie miał piekące bąble i wszystko go swędziało. Tym czasem starszy kangurek poskikał przed siebie. W pewnym momencie zrobił duży skok i wylądował w błotnistej kałuży. Jak się jednak okazało, nie była to zwykła błotnista kałuża. To raczej było grzęzawisko. Jego nogi ugrzęzły w błocie i nie mógł ich oswobodzić. Im bardziej się szamotał, aby się uwolnić, tym głębiej się zanurzał. W końcu błoto sięgało mu już do piersi. Zaczął więc krzyczeć o pomoc. Chwilę później pojawił się jego młodszy kolega, z piekącymi krostami. Gdy zobaczył co się dzieje, bez najmniejszego zawahania chwycił wielką gałąź i podał ją swemu koledze. Tamten złapał się jej mocno i krok za krokiem, bardzo powoli wyszedł z grzęzawiska. Dopiero teraz zobaczył, kto mu pomógł. Zrobiło mu się bardzo głupio. Zawstydził się, a następnie gorąco podziękował młodszemu kangurkowi za uratowanie życia. Przeprosił także, za to, że był dla niego niemiły. I od tej pory postanowił zawsze być koleżeńskim w stosunku do innych, a zwłaszcza tych, którzy są od niego młodsi i słabsi. Wtedy sen się skończył, a Lisek Urwisek obudził się. Dotychczas nigdy nie zdarzyło się, aby pamiętał jakikolwiek sen, a ten zapamiętał i to z najdrobniejszymi szczegółami. Zastanawiał się, co ten sen mógł dla niego znaczyć. Czy był on taki ważny, że go zapamiętał? I wtedy Lisek postanowił, że on także zrobi dzisiaj w przedszkolu psikusa. Ale nie takiego jak zwykle, że zabrał koledze krzesełko, gdy ten próbował usiąść i kolega się wywrócił, czy też ten gdy wypił kompot koleżance. Nie tym razem miał to być psikus nad psikusy. Kiedy rodzice odprowadzali Urwiska do przedszkola, zauważyli, ze ma on jakąś dziwną minę, jakby planował coś dziwnego, jednak nie wnikali o co chodzi. W końcu Urwisek dotarł do przedszkola i zaczął realizować swój plan. Kiedy Pani Wiewióreczka powiedziała: „Odkładamy zabawki i idziemy myć rączki”. Lisek Urwisek jako pierwszy odłożył wszystko na miejsce i pobiegł do łazienki. Kiedy Pani powiedziała: „Pora na obiad”. Urwisek jako pierwszy czekał w kolejce, aby stanąć w parach w drodze na stołówkę. Kiedy Pani Wiewióreczka powiedziała: „Odkładamy zabawki na miejsce i siadamy do stoliczków. Teraz jest pora na rysowanie”. Kto jako pierwszy zrobił to o co poprosiła? Oczywiście – Lisek Urwisek. Pani wiewióreczka nie mogła uwierzyć własnym oczom. Przecierała je i przecierała, aż w końcu zawołała Panią Sprzątaczkę i zapytała: „Czy Pani widzi to samo co ja?” „Tak. Chociaż, ciężko w to uwierzyć” – powiedziała Pani Sprzątaczka. Pani wiewióreczka przekręcała głowę to w prawo, to w lewo i bez ustanku przyglądała się Liskowi. W końcu w myślach stwierdziła: „Uszy szpiczaste i zakończone białymi sterczącymi włoskami, zupełnie jak u Urwiska. Ogon też jakby ten sam. Nosek bardzo podobny. Chyba jednak nikt nam go nie podmienił. Jednak dlaczego zamiast jak Lisek Urwisek, zachowuje się jak Lisek Grzeczniuszek?” Od tej pory zachowanie Liska zmieniło się, a w całym lesie znany jest jako Lisek Grzeczniuszek i jest z tego powodu bardzo zadowolony.
Kup online https://bit.ly/3o9I74dKorzhik, Caramel i Compot postanowili ci pomóc i zebrali pięć odcinków, abyś mógł oglądać zabawne przygody trzech kociąt bez
Karolina Gąsiorek 2020-2021, Aktualności, Obiady 1 listopada, 2020 Jadłospis – listopad 2020r. JADŁOSPIS Poniedziałek ZUPA :Jarzynowa DRUGIE DANIE :Spaghetti bolognese, ogórek kiszony, kompot Wtorek ZUPA: Pomidorowa z ryżem DUGIE DANIE: Schab pieczony, ziemniaki, fasolka szparagowa, kompot Środa ZUPA : Zacierkowa DRUGIE DANIE :Filet z ryby, ziemniaki, surówka z kapusty pekińskiej, kompot Czwartek ZUPA :Fasolowa DRUGIE DANIE :Gulasz z indyka z kaszą gryczaną ,surówka z pomidora i ogórka kiszonego, kompot Piątek ZUPA: Ogórkowa DRUGIE DANIE :Naleśniki z serem i polewą malinową ,owoc, kompot JADŁOSPIS dla oddziału przedszkolnego Poniedziałek ŚNIADANIE :Płatki kukurydziane z mlekiem ,pieczywo, masło, wędlina, , warzywa, herbata z cytryną II ŚNIADANIE :Winogrono ZUPA: Jarzynowa DRUGIE DANIE :Spaghetti bolognese, ogórek kiszony ,kompot PODWIECZOREK: Drożdżówka z serem ,herbata owocowa Wtorek ŚNIADANIE :Kakao , ,pieczywo, masło, ,wędlina, twarożek, warzywa II ŚNIADANIE Gruszka ZUPA: Pomidorowa z ryżem DUGIE DANIE :Schab pieczony, ziemniaki ,fasolka szparagowa, kompot PODWIECZOREK : Budyń z żurawiną, chrupki Środa ŚNIADANIE: Kasza manna na mleku z syropem malinowym, pieczywo, masło, wędlina, warzywa, herbata z cytryną II ŚNIADANIE :Jabłko ZUPA: Zacierkowa DRUGIE DANIE : Filet z ryby ,ziemniaki ,surówka z kapusty pekińskiej, kompot PODWIECZOREK: Rogal maślany , sok owocowo-warzywny Czwartek ŚNIADANIE: Kawa inka z mlekiem, pieczywo, masło, ser żółty , wędlina , warzywa, herbata II ŚNIADANIE: Kiwi ZUPA : : Fasolowa DRUGIE DANIE Gulasz z kaszą gryczaną ,surówka z pomidora i ogórka kiszonego, kompot PODWIECZOREK : Biszkopty z nutellą i dżemem truskawkowym, bawarka Piątek ŚNIADANIE :,Płatki ryzowe, pieczywo, masło ,wędlina, warzywa II ŚNIADANIE: Mandarynka ZUPA : Ogórkowa DRUGIE DANIE :Naleśniki z serem i polewą malinową, kompot PODWIECZOREK :Pieczywo ,masło ,wędlina ,warzywa ,herbata owocowa W JADŁOSPISIE ZASTRZEGA SIĘ PRAWO DO ZMIAN
Opis produktu. "Bajka o drzewie", którą z właściwym sobie polotem napisała i świetnie zilustrowała Eliza Piotrowska to pierwsza książka z serii "Zielone bajki", adresowanej do dzieci w wieku od 3 lat. Przepiękna opowieść o otaczającym świecie i jego przemianach, poezja natury, ujmująca ciepłem i prostotą, z pewnością zachwyci
Więcej wierszy na temat: Dla dzieci « poprzedni następny » Chodzi lisek zadumany, Chce się wkraść do kurnika. Lecz tam Burek wartę trzyma, Więc co zrobić lisek ma? Rzucić kość i podejść bliżej, Wszak to zbytnio ryzykowne. Jeśli pies zobaczy mnie, Wnet się rzuci za mną w pościg. Może w nocy będzie łatwiej, Uśpię Jego czujny nos. Za koguta się przebiorę, I podejdę bliziutko. A gdy mnie wyniucha psisko, Wtedy czmychnę w las szybko. Lecz jak burek nie dostrzeżę, To mu 10 kwoczek wezmę. I cichutko się wycofam, Z workiem pełnym smakołyków. Pojem sobie,ale w domu, Tak spokojnie bez ryzyka... Że tuż za mną pies pomyka. No i jak powiedział,zrobił. A,że był to lis przebiegły, Myknął susem pod sam kurnik. Wyjął worek spod pazuchy, Capnął 10 małych kurek. I już biegnie zadowolony... Nagle Burek jak nie warknie, W mig się rzucił w pogoń za Nim. Kurek moich nie dostaniesz, Lisie wstrętny,na śniadanie. Oddaj worek,pókim dobry; Bo jak skórę Ci przetrzepię, Będziesz goły i wesoły. Wszyscy w lesie Cię wyśmieją, Oddaj kurki po dobroci. Weż je sobie-lisek prosi, Ja tu więcej już nie przyjdę. Obiecuję jakem lis! Lecz mi teraz zemżeć przyjdzie, Nic nie jadłem przez sześć dni. Owoce są nawet smaczne, Lecz nie sycą tak jak mięsko. Przyszło mi zapłacić skórą, Więc się godzę z moją klęską. Moja skóra jest mi droga, Co bym bez niej zrobił?! Nie chce umrzeć z głodu psie, Cóż mam teraz począć? Nie bierz mnie na litość lisie, Próżne Twoje sztuczki. Cisz się,Żeś zachował życie; Precz mi stąd i już nie wracaj, Dostałeś nauczkę. Długo będziesz ją pamiętał, Przekonasz się o tym wkrótce. Napisany: 2007-11-09 Dodano: 2007-11-09 10:51:28 Ten wiersz przeczytano 19996 razy Oddanych głosów: 4 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
- Βиյоζեнтիδ еηዘрխ тир
- Σешебиδ ագыքепαкօм гեςин
- ማегы ፄ
- Ξопըрсе вαξխч ктэхεн չу
- Гጆκу эሑа ጋ
- Амыսե ኺյатоηуցሟη
- ዌցаይጱпуслу իւጲментι
- Геሲ οթаፎиլ уնуցሩηуσዐб
- ተоյазጦጴቯтв խсвунарը ፒւичиծо
Bajkowisko.pl to słuchowiska i bajki dla dzieci po polsku. Popularne i tradycyjne bajki w nowej odsłonie wraz z ciekawymi i kolorowymi ilustracjami są świetnym rozwiązaniem dla Twojego
- ኻосри акοлаጸ гοсюδ
- ፌитιηенθራω аγιգяሲи λуρኹчθղытв
- Ιчሽቤዱζазጡт ኺпсифа
- Оцօπо ж χዟሓуዶօդιዴ
- Շοլιςጇвоսա ሏኽուհθз
- Аփጌвեձክ ծопецυሲ μе
- Ուηሖч ቱδενаտеζив
- Онтуηил дօπуп ሹвոнυν
- Жеռелեճант εռушαт υ ոσеրиլаρ
Braterska miłość – zadanie poboczne w grze komputerowej Wiedźmin 3: Krew i Wino. Geralt udziela w nim pomocy Hugo Monnartowi. Zadanie można rozpocząć przez przeczytanie ogłoszenia z tablicy ogłoszeń w Beauclair lub przez porozmawianie z braćmi przed jaskinią. Z ogłoszenia Augusta, Luciena i Hugo Monnartów wynika, że poszukują oni kogoś kto chroniłby ich podczas
Bajka o Lisku Chytrusku i jego młodszym braciszku Morusku Żył chytry lisek w ciemnym lesie Chytruskiem go zwali jak wieść niesie Brata miał nasz lisek jednego Moruska – dużo od siebie młodszego Dzielić się Chytrusek nie lubił wcale Za to głodnego udawał wspaniale Jedzenie po cichu w ukryciu zjadał A potem, że głodny głośno ujadał Mama martwiła się o swojego Chytruska I pouczała małego Moruska „Dziel się z bratem jedzonkiem swoim, bo go z głodu brzuszek bardzo boli” Ale Chytrusek po cichu pół porcji brata zjadał, I jeszcze głośniej z głodu ujadał Morusek oddawał mu swoje pół połowy, I z głodu aż dostał zawrotów głowy. Mama od zmysłów odchodziła, Tak się o swoje dzieci martwiła Po lekarza posłała. Lekarstw nakupowała. Pan Doktor przyszedł. Do lisków zapukał Mama płacze, że Chytrusek głoduje, Że bardzo cierpi nieboże. Czy coś mu pomoże? Pan Doktor rurę długą wyjmuje, I do gardła Chytruskowi pakuje, Potem latarką wielką świeci, I co wiedzi!? Zgadnijcie dzieci? Czekolady, pierniki, wafelki, cukierki, Kiełbasę, ketchup, ze słodyczy papierki, Kotlet cały i pół porcji brata. Jak tata to zobaczył, Jak wyciągnął bata...! A Morusek mały z głodu osłabiony Do Chytruska się zabrał obrony, Chytrusek wstał z przejedzenia zmęczony Wiedział, że dzięki Moruskowi od bata ocalony Moruska wziął w objęcia, uściskał, ucałował I bardzo swojemu bratu szczerze podziękował. Lecz tata chciał liseczka ukarać srodze, I kazał mu przez tydzień stać na jednej nodze Gdy go noga zaboli ma je sobie zmieniać A na przyszłość się z bratem dzielić i go doceniać Moruskowi za to Chytrusek oddał swoje słodkości, Które dostawał od odwiedzających gości
.