Związek wynikający z romansu może dobrze rokować, ponieważ osoby, które wikłają się w romanse na boku, nie zawsze są niezadowolone ze swoich związków, czasem chodzi im wyłącznie o rozrywkę, przyjemność z doskoku. Nawet gdy szczerze przywiązują się do swoich kochanków, to jednak nie chcą rozwalać tego, co mają, z
Macierzyństwo, choć piękne, bywa trudne. Zwłaszcza te najbardziej zatroskane, bo o życie i zdrowie swojego dziecka. Niestety, w niektórych przypadkach jest podłe, podszyte strachem i obrzydzeniem. – Szczególnie do tych, którzy nam żyć nie dają. A najbardziej mojej córce, Magdzie. Przecież to nie jej wina, że taka się urodziła. Że teraz jest dzieckiem, w ciele dorosłej kobiety. Koło siebie coś tam zrobi, ale sięga po lalki do zabawy, rozsiada się w piaskownicy z maluchami, nie rozumie zagrożeń. W ubiegłym tygodniu, dwóch takich łobuzów, małolatów, kazało jej się rozebrać. Oczywiście, że to zrobiła, nie sprzeciwiała się, bo nie wie, że tak nie wolno. Nie zdaje sobie z tego sprawy, jakby zatrzymała się w rozwoju na poziomie kilkulatki. A jest 26-letnią kobietą, która ciągle potrzebuje mamy. Mąż odszedł kilka lat temu, wysyła pieniądze, uważa, że to wystarczy. Kiedyś mi wycedził przez zęby, że się jej wstydzi. Własnej córki. Bo jest upośledzona. Magda jest miła i uśmiechnięta. Zaprowadza mnie do swojego pokoju, który na pierwszy rzut oka, niczym się nie wyróżnia. Łóżko, stolik, lampka, półka z książkami. Spod poduszki wystają jednak zabawki, kilka pluszaków. Na wspomnianej półce większość miejsca zajmują bajki i kolorowanki. I to dziwi, gdy wiesz, że mieszka w nim dorosła kobieta. Przestaje, gdy baczniej się jej przyglądasz i słuchasz, nieskładnych wypowiedzi. Pytam, czy lubi swoją szkołę i słyszę, że tak, bardzo. Nauczyła się tam przygotowywać proste potrawy, układać w szafie ubrania i myć samemu włosy. Zaraz potem słyszę, jak pyta mnie, czy pobawię się z nią w sklep. Rozkłada na dywanie przedmioty, mówi, że jest ekspedientką, a ja mogę u niej wszystko kupić. – Ona każdego tak zaczepia, lubi, gdy ktoś do nas przychodzi. Nie ma koleżanek, tylko te ze szkoły specjalnej. Większość czasu spędza ze mną, sama prawie nie wychodzi, bo zazwyczaj, źle to się kończy. Miasto niby niemałe, ale dzielnica taka sobie, nie bardzo mamy gdzie iść. Zresztą, ludzie nas często przeganiają. W ubiegłym roku z placu zabaw, bo Madzia chciała się pobujać. Dwie mamy, które tam były, powiedziały, że one wszystko rozumieją, że dziewczyna jest chora też. Ale straszy inne, mniejsze dzieci. To nasza druga córka. Młodszej nic nie jest i już dawno ma swoją rodzinę. Mieszka za granicą, rzadko nas odwiedza. Madzia też urodziła się jakby zdrowa, punkty były, nie leżała w inkubatorze. Pierwszy czas był normalny, niczego nie zauważyliśmy. Rosła, ciut później zaczęła chodzić, ale z tym, to przecież tak różnie bywa. Z mówieniem było gorzej, nie dość, że bardzo mało, to jeszcze niezrozumiale. Kiedy miała 5 lat, wystarczyło na nią spojrzeć, żeby widzieć, że coś jest mocno nie tak. Upośledzenie w znacznym stopniu, najlepiej zauważyć i zdiagnozować około 4 roku życia. Nigdy nie myślałam o tym, dlaczego my i że to niesprawiedliwe. Nieszczęścia po ludziach chodzą, nie my pierwsi. Poradzimy sobie. Jakaś taka byłam dobrze nastawiona, nie bałam się naprzód. Może też trochę, nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak będzie wyglądać nasze życie. Że choroba Magdy, spowoduję, że ona nigdy nie dorośnie. Nie założy rodziny, nie będzie miała dzieci. Bo sama, zatrzymała się na etapie 6-latki. I w takim świecie będzie już tkwiła, do samego końca. Rozmowę przerywa krzyk Magdy. Nie może czegoś znaleźć, brakuje jej cierpliwości. Nie słucha, spokojnego tonu głosu swojej matki, wyje i krzyczy coraz głośniej. Robi się coraz bardziej agresywna, rzuca kubkiem o ścianę. W końcu udaję się ją uspokoić, ulubioną piosenką. Gdy dziewczyna zasypia, kontynuujemy rozmowę. – Czasem, muszę wezwać pomoc, pogotowie. Bo gdy takie ataki przychodzą, coś ją zdenerwuje lub wystraszy, nie słucha nikogo. Rzuca się i wyzywa, ciężko ją utrzymać, bo waży sporo. Chowam przed nią jedzenie i słodycze, bo nie robiłaby nic innego, tylko jadła. W zasadzie trzeba jej ciągle pilnować, zajmować nią. Tego się boję najbardziej, bo jestem coraz starsza i słabsza. A mimo wszystko, nie wyobrażam sobie, żeby gdzieś ją oddawać. Wcześniej było lżej, jak Magda była młodsza. Wtedy, nie zwracała na siebie, aż takiej uwagi, lżej ją było okiełznać. Mąż też pomagał, choć bardziej w domu niż przy kimś. Krępował się, nie chciał wychodzić na spacery. Bolało mnie to, bo przecież nie planowałam urodzić jej tak chorej. Zresztą, to nasza córka, nieważne jaka jest. Kiedy rodzisz dziecko, które jest niesprawne intelektualnie, wiesz, że przed tobą ciężka droga. Nie będzie wyboru sukienki na studniówkę, nie będzie wzruszeń na ślubie, gdy dorośnie, nie będzie dla ciebie podporą, bo sama wymaga ciągłej opieki. Za to będzie podmywanie i zmiana brudnej bielizny, 14-letniej dziewczynie, która pierwszy raz miesiączkuję. I prośby, błagania, żeby nie wyciągała sobie podpaski przy ludziach. I albo się z tym godzisz i od razu przestawiasz, nie oczekując cudów albo nie dasz sobie rady. A przecież to właśnie ja, rodzic, jestem jej jedyną szansą na jakieś życie. Nie mogę się poddać, bo to tak, jakbym zostawiła ją samą. Pamiętam jak ze trzy lata temu, zeszłam tylko na dół do kiosku, na chwileczkę, bo Magda spała. Sąsiadka, wołała mnie już z okna, żebym się spieszyła, bo za chwilę bez drzwi zostanę. Córka obudziła się nagle, wystraszyła, że jest sama, a drzwi zastała zamknięte. Szarpała tak mocno, że wyłamała zamek, skomlała, jak skopany pies. Sąsiad zleciał na dół, ale nie po to, żeby jakoś pomóc. Tylko powiedzieć mi, że powinnam ją gdzieś zamknąć, izolować. Tylko lekarz z pogotowia mi współczuł, nawet pytał, czy myślę trochę o sobie. Czy do jakiegoś psychologa, nie powinnam iść. Milczałam, łzy mi leciały. Bo gdy przypną ci łatkę, że jesteś „matką debila”, to znikasz. Nie chcesz niczyjej pomocy, współczucia, bo wiesz, że jesteś z tym sama. Idziesz chodnikiem i czujesz te wszystkie spojrzenia. Słyszysz te skrawki zdań, że to ta, co ma nienormalne dziecko. Nie zapraszają cię na urodziny swoich pociech, nie plotkują z tobą i nie umawiają na wspólną zabawę. Odsuwają cię tak, żebyś czuła, że jesteś gorsza. Najgorzej było, gdy mąż nas zostawił. Powiedział mi w oczy, że dłużej tak nie może, że głupio mu nawet kolegę do domu zaprosić. Bo Magda się zachowuje krępująco, bo nie da w spokoju pogadać. Wyprowadził się i żyję z inną kobietą. Przesyła pieniądze. Czasem zagląda, ale tylko na chwilę, nie wiem nawet po co. Mam żal, bo gdybym to ja tak sobie poszła? Też nieraz mam dość, ryczę z bezsilności, nie cieszy mnie nic. Jedyne moje wyskoki z domu, to do lekarzy z Madzią. Albo też z Madzią, do jej szkoły, żeby ją odwieźć, a potem odebrać. I gdzieś na ławkę do parku i po małe zakupy, bo Magda nie bardzo pozwala, na dłuższe zastanowienie. Ściąga rzeczy z półek, wychodzi sama, szarpie się. Noce, też bywają różne. Domyśla się pani, że gdy ma biegunkę czy wymiotuje, to nie wie, że trzeba mnie zawołać czy iść do toalety. Robi pod siebie, brudzi cały pokój. Nie raz się z nią siłowałam, żeby ją do wanny włożyć, umyć i przebrać. Jest coraz starsza, silniejsza. A ja, coraz słabsza. Moja depresja przyszła z czasem. A może była ze mną od zawsze, tylko ja nie chciałam jej widzieć? Oczywiście, że się pilnuję i leczę, inaczej to chyba już dawno, by nas nie było. Przychodziły straszne momenty, gdzie nocą, marzyłam o naszej śmierci. Z braku sił, nadziei, z ciągłego poczucia wstydu. Bo jak nie za plecami to wprost mi mówią, że jej w jakimś miejscu nie chcą. Że jest niebezpieczna. A to nieprawda! Kiedy Magdy się nie zaczepia, nie dokucza jej, to potrafi się zachować. Ale dzieci bywają złośliwe, znęcają się. Dziewczyna się budzi, woła głośno mamę. Po chwili przychodzi. Pyta czy pokazać mi zdjęcia. Cieszy się, kiedy się zgadzam i przynosi album. Pokazuje mi koleżanki i kolegów, ze szkoły specjalnej. Widzę, że są na wycieczce albo lepią razem pierogi. Uczestniczą w różnych warsztatach i zajęciach terapeutycznych. Są tacy sami, jak Magda. Dorośli, uśmiechnięci i zagubieni. Choć w swoim gronie, nareszcie bezpieczni, bo nikt się nie wyśmiewa z drugiej osoby. Tam wszyscy są sobie równi. – To jedyne miejsce, gdzie obie odpoczywamy. Ona uczy się prostych czynności, spędza czas z innymi ludźmi. Ja mogę trochę odetchnąć, porozmawiać z rodzicami, takimi jak ja. Wesprzeć się poradą tamtejszej psycholog. Albo ją zostawić, na te kilka godzin i uciec. Niedaleko. Pod las zaraz za miastem. Co tam robię? Chowam się na którejś z bocznych ścieżek i wypłakuje. I los proszę, o zdrowie dla siebie. Żebym mogła, jak najdłużej zajmować się moją córką. Żebym nie zwariowała, nie pękła i czegoś głupiego nie zrobiła. I żeby jej nikt, nigdy nie skrzywdził, nie wykorzystał. I zajął nią, kiedy mnie zabraknie. Pytała mnie pani o marzenia. Mam tylko to jedno, najważniejsze. Żeby Madzia, odeszła pierwsza. Tylko wtedy, ja będę mogła umrzeć w spokoju i nie bać się, że zostawię ją samą. I nigdy, nie mówię o niej „upośledzona”. Kiedy ktoś pyta na co choruje, odpowiadam, że jest wiecznym dzieckiem. Bo tylko jej ciało dorosło, w głowie nadal i zawsze już będzie, małą dziewczynką. Wysłuchała: Anika Zadylak
Jeśli chcesz skutecznie zamknąć ten rozdział i zerwać z kochankiem, przygotuj się do tego psychicznie. Przemyśl dobrze (lub porozmawiaj o tym z zaufaną osobą) motywy, które doprowadziły cię do tej decyzji. Przyjmij, że robisz to dla swojego dobra. Fot. Pexels.com
Czujesz, że związek, w którym jesteś, z jakiegoś powodu nie ma przyszłości. Chcesz zerwać, boisz się jednak, że bardzo zranisz tym tę drugą osobę. Zastanawiasz się, czy istnieją sposoby, dzięki którym zerwanie może mieć łagodniejszy przebieg, dzięki czemu zaoszczędzisz tej drugiej osobie dodatkowego bólu? W naszym artykule znajdziesz kilka wskazówek, dzięki którym rozstanie, które planujesz, może mieć nieco łagodniejszy przebieg! Spis treści: 1. Kwestie, które należy rozważyć; 2. Boję się zerwać z moim chłopakiem; 3. Jak bezboleśnie zerwać z chłopakiem; 4. Zerwałaś z chłopakiem – nie czuj się winna. Kwestie, które należy rozważyć Zerwanie z chłopakiem, czy dziewczyną, nie jest łatwe, dlatego należy się do niego dobrze przygotować. Zacznij od zastanowienia się, czy naprawdę chcesz się rozstać. Nigdy nie zrywaj pod wpływem emocji! One z czasem opadną, Ty być może zaczniesz żałować swojej pochopnej decyzji, ale ona może okazać się nieodwracalna – chłopak nie będzie chciał już do Ciebie wrócić. Zanim więc zdecydujesz się na rozstanie, na spokojnie odpowiedz sobie na pytanie, czemu nie chcesz z nim dłużej być? Jaki kryje się za tym powód? Co nie zadziałało w waszej relacji? Czego Ci w niej brakowało? Co Ci w niej przeszkadzało? Zbierz swoje odpowiedzi i na spokojnie się im przyjrzyj. Zastanów się, czy rzeczy, które Ci przeszkadzają w związku lub w tej drugiej osobie, są do naprawienia. Jeśli stwierdzisz, że nad Waszym związkiem można popracować, skup się na ratowaniu Waszej relacji. Jeżeli jednak uznasz, że nie widzisz sensu w utrzymywaniu związku, zakończ go. Boję się zerwać z moim chłopakiem Stało się, podjęłaś decyzję o rozstaniu. Teraz musisz znaleźć najodpowiedniejszy moment na to, aby powiedzieć, że odchodzisz. Nie jest to łatwe zadanie, stresujesz się i nie wiesz, jak się do tego zabrać. To całkowicie naturalne, że obawiasz się zerwania. Boisz się, że go zranisz, boisz się, że zostaniesz sama, nie wiesz, czy jeszcze sobie kogoś kiedyś znajdziesz. Jeśli jednak naprawdę czujesz, że ten związek nie jest dobry, pomyśl sobie, że każda sekunda, którą spędzasz z niewłaściwym mężczyzną, oddala Cię od tego, z którym byłabyś naprawdę szczęśliwa. Z takim nastawieniem, znajdziesz siłę na to, aby przeprowadzić odpowiednią rozmowę. Jak bezboleśnie zerwać z chłopakiem Na początek należy stwierdzić, że nie ma bezbolesnych rozstań. Każde zerwanie okupione jest bólem i żalem. Te uczucia można jednak nieco zmniejszyć, wyciszyć. Jak to zrobić? Poniżej znajdziesz kilka wskazówek. Spotkaj się z nim, nie zrywaj przez telefon, czy Internet. Wybierz odpowiednie miejsce. Takie, w którym będziecie mogli spokojnie porozmawiać. Spacer w parku, ustronny stolik w przytulnej kawiarni lub inne ciche miejsce, gdzie nikt nie będzie Wam przeszkadzał. Nikt też nie będzie się przysłuchiwał Waszej rozmowie. Bądź delikatna, uargumentuj swoją decyzję. Powiedz mu, czemu wg Ciebie do siebie nie pasujecie, dlaczego Wasz związek nie jest z tych, które skończą się na ślubnym kobiercu. Nie atakuj i nie oskarżaj. Nie wypominaj mu, co robił źle, nie mów zdań typu: „nie nadajesz się na mojego chłopaka”, „zawsze wolałeś kolegów ode mnie”, „nigdy się o mnie nie starałeś”, itp. Takie oskarżenia tylko zaognią sytuację. Lepiej, jeśli złe rzeczy zakomunikujesz w delikatny sposób (patrzy pkt. 2), jak np.: „Potrzebuję zdecydowanie więcej uwagi, Ty natomiast potrzebujesz wolności – rozmijamy się w naszych oczekiwaniach, nie pasujemy do siebie”. Wszystko, co Ci nie pasowało w partnerze, możesz przekazać nie atakując go i nie raniąc. Przygotuj sobie odpowiednie teksty. Nie porównuj. Mówiąc mu, co Ci w nim nie pasuje, nie porównuj go do innych, którzy wg Ciebie mają cechy, jakich jemu zabrakło. To go tylko dodatkowo zrani, a tego chcesz uniknąć. Nie mów, że kogoś masz. Szczerość jest niezwykle ważna, ale w sytuacji, kiedy rozstajesz się z chłopakiem i już kogoś masz, zaoszczędź mu tej wiedzy. Jeśli Cię kusi, aby go o tym poinformować, odpowiedz sobie najpierw na pytanie, czy chciałabyś, aby chłopak, w którym jesteś zakochana, powiedział Ci, że zrywa z Tobą, bo poznał kogoś innego? Nie mów, że nigdy go nie kochałaś, nie mów, że Wasz związek był pomyłką. Nawet jeśli naprawdę tak myślisz, zaoszczędź mu tego, być może on inaczej to widzi. Taką deklaracją tylko dodatkowo go zranisz. Podziękuj mu za wspólny czas, powiedz, co było piękne, za czym będziesz tęsknić. Nie proponuj przyjaźni, dodaj jednak, że jeśli z czasem poczuje, że znów chce być z Tobą w kontakcie, z chęcią się z nim spotkasz. Zerwałaś z chłopakiem – nie czuj się winna Pamiętaj, że każdy ma prawo do szczęścia: zarówno Ty, jak i Twój chłopak, z którym chcesz zerwać. Utrzymując związek, który nie jest tym, czego oczekujesz, oszukujesz i krzywdzisz i siebie, i partnera. Oboje macie bowiem prawo do bycia z kimś, z kim stworzycie naprawdę dobrą relację, w której obie osoby będą prawdziwie szczęśliwe. Pamiętaj też, że każdy koniec jest początkiem. Rozstanie z czasem na pewno zaowocuje nową relacją. Być może Twoja prawdziwa miłość czeka właśnie na eDarling? Zarejestruj się i sprawdź! O autorze: Kasia Hirt Zobacz więcej artykułów autorstwa Kasia Hirt
Jak zerwać z kochankiem, którego się nie kocha? Pokoje z pomysłem · January 5, 2021 · January 5, 2021 ·
Najlepsza rada jaką możesz dać kobiecie w takiej sytuacji, to aby nawet nie przyszło jej na myśl zaczynać. Proste? Niestety, gdyby to było takie proste i gdyby można było kontrolować w kim się zakochasz… a co jeśli i Tobie przydarzył się romans z żonatym? Miłością twego życia może pewnego dnia stać się mężczyzna żonaty lub będący w stałym związku. I co wtedy? Mało to przyjemne, choć na początku zapewne bardzo ekscytujące. Motyle w brzuchu, nieprzespane noce… Kochasz go nad życie, on zapewnia Cię, że również kocha Cię nad życie, ale nie może na razie zostawić żony. Powiedz, co naprawdę usłyszysz, gdy przyjaciółka powie MARNUJESZ SWOJE ŻYCIE? Bycie częścią pary jest nieprzewidywalne w skutkach, bo dynamika każdego związku jest jedyna w swoim rodzaju, bo każdy z nas jest inny. Gdy mężczyzna, z którym zaczynasz romans jest w tym samym czasie częścią innej pary, jest czyimś mężem lub długoterminowym niesformalizowanym mężczyzną, wtedy owa rwąca trzewia nieprzewidywalność może zmienić Twoje życie w chaotyczną, nieszczęśliwą grę w oczekiwanie, w której na pewno nie wygrasz. Jeśli masz romans z żonatym mężczyzną, fundujesz sobie życie, które będzie tonęło w sekretach. Może będzie o nim wiedziała Twoja najlepsza przyjaciółka, ale na pewno NIE dowiedzą się o nim znajomi czy rodzina. Większość czasu będziesz spędzać w samotności na czekaniu. A to na telefon, na esemesa, na spotkanie i możliwość spędzenia choć kilku chwil razem. Nie jesteś jego kobietą, żoną ani matką jego dzieci, a Twoje szczęście jest osadzone w wyimaginowanej przyszłości, która przede wszystkim jest niepewna. Jeśli dokładnie tak jest i właśnie Ty jesteś kobietą, która zakochała się i ma romans z żonatym, to posłuchaj, teraz najważniejsze jest TWOJE PRZETRWANIE. Aby przetrwać, poznaj kilka twardych prawd. Zanim jednak je przeczytasz, chciałabym, abyś na chwilę chociaż odrzuciła myślenie „ze mną będzie inaczej” lub „dla mnie on się zmieni”. Pierwszą prawdą jest to, że istnieje tylko 5%-owe prawdopodobieństwo, że z Tobą będzie inaczej, a prawdopodobieństwo, że on się zmieni wynosi 0%. Twarda prawda #1 Potrzeby innych (czytaj: jego rodziny) zawsze będą ważniejsze od Twoich. Jego rodzina będzie zawsze na pierwszym miejscu, i to dotyczy również, a w zasadzie przede wszystkim, jego żony. Nawet jeśli mówi o niej i o swoim małżeństwie negatywnie, to wcale nie oznacza, że jego zobowiązania wobec niej są mało ważne. Nie ma znaczenia czy mają dzieci, czy nie. On zawsze będzie czuł się odpowiedzialny za ich małżeństwo. I nie ma znaczenia czy ją jeszcze kocha, czy nie. Ich wspólne życie to także przyjaźń i wspólne grono znajomych. Jak sądzisz, jakie jest prawdopodobieństwo, że zaryzykuje ich utratę? Twarda prawda # 2 Jego życie z Tobą zawsze będzie sekretem Chcesz światu ogłosić Waszą miłość? Wykrzyczeć pełną piersią? Uwaga, to się nie wydarzy. On chce być Twoim kochankiem i przynosić Ci prezenty, ale na pewno nie chce by jego przyjaciele wiedzieli o Tobie, bo nie będzie chciał ryzykować, że dowie się o Tobie jego rodzina. Twarda prawda # 3 Nie ma znaczenia jak miłym jest chłopakiem, Ty jesteś dla niego tylko odwróceniem uwagi od szarości życia Ta prawda jest trudna do zaakceptowania, ponieważ jest obarczona ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Boli jak jasna cholera. Niestety to zdanie jest bardzo prawdziwe. Dlaczego? Bo początek romansu jest zawsze romantyczne i pikantne jednocześnie. Planowanie bycia razem jest jednocześnie fascynującym i podniecającym procesem. A dodatkowo kradzenie czasu przeznaczonego na pracę lub spędzenie w domu, aby móc uprawiać seks jest bardzo ekscytujące, a Ty możesz tę mega-ekscytację okraszoną namiętnością napędzaną libido, zbyt łatwo wziąć za miłość do grobowej deski. Za wszelką cenę nie rób tego. Już wkrótce te wykradane chwile staną się dla niego obowiązkiem, a romantyczne przerwy w jego codziennym życiu nabiorą charakteru „sprawy do załatwienia”. Twarda prawda # 4 O nie porzuci swojej żony Mniej niż 5% mężczyzn porzuca swoje żony dla kobiet, z którymi mają romans. Powody nie mają znaczenia. Zniechęcające mogą być kłopoty prawne lub finansowe związane z rozwodem, przekonania religijne, wygoda jaką daje mu małżeństwo lub chociażby to, że nadal coś czują do swojej żony czy dziewczyny. Podjęcie decyzji o rozwodzie jest bardzo poważną i trudną decyzją, jedną z najbardziej stresujących, stawianą na równi ze śmiercią bliskiej osoby i utratą pracy. Fakt pozostaje faktem mężczyźni rzadko odchodzą od swoich żon. No i nie oszukuj się, że nie uprawiają seksu ze swoimi żonami. Bez względu na to, w co chcesz wierzyć. Twarda prawda # 5 Emocjonalnie, prawnie, finansowo nie masz żadnego prawa Myślisz, że jest między wami więź emocjonalna. W rzeczywistości nie ma. Gdy romans przemija okazuje się, że nie pozostaje nic. Dlaczego? Zapewnia, że Cię kocha? Bardzo kocha? To nie stanowi przeszkody, aby podchodził do Ciebie zupełnie nie emocjonalnie. On może być wspaniałym człowiekiem, ale również jest praktyczny. Ma świadomość, że nie chce trzymać się emocji, które mogą spowodować kłopoty dla jego rodziny. Kiedy skończycie ze sobą, on bez problemu ruszy przed siebie. Twarda prawda # 6 Nie oszukuj się, że kiedykolwiek będzie TWÓJ Mówi, że kocha. Zapewne jest to prawda w najgorętszych momentach. Jednak jeśli mimo to nadal jest w związku z żoną czy dziewczyną, to nigdy nie będzie Twój. Nie znaczenia co obiecuje, ile prezentów kupuje, w ile podróży Cię zabierze. To naprawdę nie ma znaczenia. On ma już ma kobietę, żonę czy partnerkę, miłość swego życia, wobec której podjął zobowiązanie. To co się dzieje między wami jest efektem pewnych braków jakie pojawiły się w domu, w jego życiu, a które wypełniasz TY. Po słodkim randez-vous z Tobą, zamyka za sobą drzwi i odgrywa dobrego męża i Tatusia, bo przecież kocha swoje dzieci nad życie. Tylko żona nie daje mu wszystkiego czego potrzebuje, i zamiast coś z tym zrobić, dzięki Tobie ma wszystko co najlepsze z obu światów. Ma genialny seks z Tobą, smaczny obiad po powrocie do domu, a w nim kobietę, która się o niego troszczy. Ma wszystko czego potrzebuje, tyle że dostaje to od dwóch kobiet. Jak sądzisz? Dlaczego miałby dobrowolnie z tego rezygnować? On o tym bardzo dobrze wie. Wie jak to jest egoistyczne i jaką grę z Tobą prowadzi. Czasem miesiącami, a czasem latami. On ma wygodne życie, a Ty masz CO? Twarda prawda # 7 Dlaczego nadal nie odszedł od żony, nie zerwał z partnerką? Nie odszedł. Taki jest fakt. I nie ma on nic wspólnego z Tobą. Wspaniały seks jaki macie też nie ma znaczenia. Zacznij myśleć o tym z innej strony. Gdyby chciał skończyć swój związek, swoje małżeństwo, to już by to zrobił. Gdyby naprawdę Cię kochał, to już byłby co najmniej w połowie drogi. Te wszystkie piękne uczucia jakie ma dla Ciebie, są dla niego fantazjowaniem i tym samym powinny być dla Ciebie. On po prostu utracił tę iskrę ekscytacji i romansu, jaką miął na początku swojego małżeństwa, a teraz Ty mu ją zapewniasz. Umieścił Ciebie w bardzo konkretnym miejscu swojego życia, w łóżku, gdy on ma na to ochotę. Stałaś się obiektem seksualnym, kochanką, miejscem do którego ucieka, gdy czuje się znudzony. Jesteś niczym innym jak zabaweczką. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale taka jest prawda. Przykro mi, gdy myślę, że dajemy się tak traktować, bo zasługujemy na dużo więcej. Nawet jeśli teraz myślisz sobie… ale przynajmniej mam fantastyczny seks, to też coś… Zapytam, czy naprawdę tylko tyle Ci wystarczy? Twarda prawda # 8 Jeśli Cię kocha, to dlaczego nie jest z Tobą? Chciałabym, abyś zadała sobie to pytanie i bardzo dokładnie zastanowiła się nad odpowiedzią. Zakładam, że powiedział, że Cię kocha, a przynajmniej, że zależy mu na Tobie. Więc jeśli Cię kocha, to dlaczego nie odszedł od żony? Jeżeli uważa, że jesteś tą jedyną, to dlaczego nie mieszka z Tobą? Popatrz prawdzie w oczy. Jeśli nadal nie odszedł od żony, to dlatego że NIE CHCE. Gdy mężczyźnie naprawdę zależy na kobiecie, trudno znosi choćby chwilę w odosobnieniu i nie pozwoli by cokolwiek mu przeszkodziło z nią być. Jeżeli ma wymówki, dlaczego nie możecie się znowu widzieć, to właśnie są tylko wymówki. Jak pomóc sobie? Aby ochronić siebie przed zbyt dużym bólem, przede wszystkim nie dopuść, aby stał się całym Twoim życiem. Może być tylko niewielkim fragmentem twojego życia i nigdy nie może stać się w nim ważną osobą, nawet jeśli złoży milion obietnic. Nawet jeśli masz romans z żonatym mężczyzną, musisz mieć swoje własne, niezależne życie, nie podporządkowane spotkaniom z nim. Niezależne życie uratuje Cię po zerwaniu. On ma swoje życie i Ty masz mieć swoje. Grono dobrych przyjaciół i życie towarzyskie odrębne od Twojego sekretnego życia z nim są koniecznością i Twoim obowiązkiem wobec samej siebie. Niech Twoi przyjaciele nadal wiedzą, że chcesz spotykać się z nimi regularnie. Nigdy nie odwołuj spotkań z przyjaciółmi, aby spotkać się z kochankiem. Przyjaciele są na pierwszym miejscu. A tak poza wszystkim, na pewno nie zaszkodzą ci dodatkowe randki z mężczyznami, którzy uważają Cię za kobietę atrakcyjną i godną ich uwagi. Warto, abyś popatrzyła na siebie ich oczami. Tylko od Ciebie zależy na ile pozwolisz sobie na tych randkach. Pamiętaj, że „to inne życie z żoną” jakie ma mężczyzna, z którym prowadzisz swoje sekretne intymne życie, nie jest życiem mnicha. Przeczytaj Seksualny Klucz Do Kobiecych Emocji Romans z cudzym mężczyzną będzie nieustanną jazdą na diabelskim kole, od ekstatycznych wzlotów na początku do depresji na końcu. Postaraj się nabrać trochę dystansu i ustal jakie są TWOJE priorytety w tym romansie. Do myślenia użyj głowy, nie serca. Jeśli uda Ci się zorganizować sobie własne życie, niezależne od niego, bycie „tą drugą” stanie się trochę bardziej znośne. Co robić gdy masz romans z żonatym mężczyzną?? Na początek zapytaj samą siebie. Czego Ty chcesz, bo właśnie Ty jesteś tutaj najważniejsza. Jeśli będziesz ze sobą szczera, odpowiedź może Cię zaskoczyć. Zwykle są dwie opcje. Pierwsza to naprawdę go kochasz i chcesz z nim być w pełni, na 100%, dzień i noc, w chorobie i zdrowiu, ręka w rękę. A druga opcja jest trochę bardziej pokręcona. Chcesz z nim być tylko i wyłącznie w takim układzie jak teraz, bo nade wszystko odpowiada Ci rola kobiety, która nie chce się wiązać, bo boi się bliskości. Ten drugi przypadek wymaga osobnej analizy pewnie osobnego artykułu, ale jeżeli zauważyłaś, że jest to rodzaj powtarzającego się wzorca, może warto zasięgnąć porady terapeuty. Znam w Warszawie taką, jeśli potrzebujesz polecenia, to odezwij się przez formularz kontaktowy. Zajmijmy się dzisiaj tym pierwszym. Jeśli naprawdę chcesz z nim być i chcesz wiedzieć co dalej robić, wiedzieć na bazie faktów na czym stoisz, postaw mu ultimatum. Powiedz, że Twoim zdaniem to nie fair co robi Tobie i swojej żonie, i że oczekujesz decyzji albo Ty, albo ona. To bardzo trudne, ale przynajmniej jest szansa, że zdejmie Ci to łuski z oczu. Usiądź z nim i spokojnie, bez histerii, powiedz łagodnie i zdecydowanie… Kocham cię i chciałabym, abyśmy byli razem, ale nie mogę tego kontynuować, bo to nie jest dobre dla mnie. Nie mogę się z Tobą spotykać dopóki nie odejdziesz od żony. Zadzwoń do mnie dopiero wtedy gdy powiesz jej o nas, lub gdy się wyprowadzisz, wtedy możemy się spotkać. W przeciwnym wypadku to koniec. Kiedy już go zaszokujesz nową sytuacją i będzie musiał podjąć decyzję, dowiesz się czy rzeczywiście chce, abyś była jego kobietą, czy masz na zawsze pozostać tą drugą… A pozostawanie tą drugą zawsze oznacza odmawianie sobie szansy na spotkanie mężczyzny, który będzie tylko i wyłącznie dla Ciebie, bo prawda jest taka, że Twój żonaty wybranek wypełnia miejsce, które mógłby zająć ten właściwy. Gdybym była teraz na Twoim miejscu, bardzo bym sobie współczuła. Znam to uczucie. Wiem jak bardzo ta sytuacja jest nie fair wobec jego żony, dzieci, a przede wszystkim wobec samej Ciebie. Czy jesteś pewna, że na to zasługujesz? Czytaj dalej 20 Rad Jak Zakończyć Związek z Żonatym ********************************************* Aby nie ominęły Cię następne artykuły, subskrybuj tutaj: #romanszżonatym Post Views: 106 729Kilka wskazówek na to jak zerwać z kochaniem ‘za bardzo’? Czy to możliwe? Co jest potrzebne, a co niezbędne i jak to będzie wyglądało ? Nie ma idealnych związków, bo nie ma idealnych ludzi. Jednak istnieją relacje, które ewidentnie są szkodliwe i przynoszą cierpienie jednemu lub obojgu partnerom.
Nawet jeżeli nic tego nie zapowiadało i w pierwszych tygodniach związku to facet był tą bardziej zaangażowaną połówką, może nieoczekiwanie zerwać kontakt. Fot. Thinkstock Początek związku nigdy nie jest łatwy, ponieważ nagle trzeba znaleźć w swoim życiu miejsce dla drugiej osoby. Intensywne uczucie wszystko ułatwia, ale bywa, że znika tak szybko, jak się pojawiło. Przeważnie to kobiety angażują się szybciej. Niestety zanim poddadzą się całkowicie miłości do mężczyzny, muszą wziąć pod uwagę jedną rzecz. On może w każdej chwili wycofać się z układu. Dopóki nie wyzna Ci, jak wiele dla niego znaczysz, musisz w większym stopniu liczyć się z tym, że Wasza historia może nie mieć happy endu. Nawet jeżeli nic tego nie zapowiadało i w pierwszych tygodniach związku to facet był tą bardziej zaangażowaną połówką, może nieoczekiwanie zerwać relację. Podpowiadamy, jakie są najczęstsze przyczyny takiego obrotu spraw. Być może dzięki naszym radom uda Ci się go uniknąć. Symbolika kwiatów: Co na temat Waszej relacji mówi bukiet od mężczyzny? Fot. Thinkstock Zbyt szybko mu uległaś Zbyt szybka uległość w sferze seksualnej sprawi, że on od razu straci Tobą zainteresowanie. Mężczyźni nie lubią łatwych zdobyczy. Wolą kiedy kobieta wyznacza pewne granice i wbrew pozorom chętnie się do nich dostosowują. Oczywiście tylko w tych przypadkach, gdy mają poważne zamiary i nie interesują ich przelotne romanse. Fot. Thinkstock Próbujesz go zmienić Ciągle jesteś z niego niezadowolona? Twoim zdaniem powinien bardziej interesować się polityką niż literaturą, denerwuje Cię, że ma zbyt małe ambicje i słucha nie tego rodzaju muzyki, co Ty? Niestety, ale jeżeli nie zmienisz swojego podejścia, nikt z Tobą nie wytrzyma. Facet nie potrzebuje drugiej matki, tym bardziej takiej, która dyryguje nim na wszystkie strony. Fot. Thinkstock Jesteś zbyt zaborcza Powodem, dla którego mężczyźni często wycofują się z relacji, jest zbyt duża zaborczość kobiety. Pamiętaj, że związek nie polega na ograniczaniu czyjejś wolności. Musisz nauczyć się akceptować to, że on ma prawo wyjść z kumplami na piwo, spóźnić się, a nawet zapomnieć zadzwonić. To zwyczajne, ludzkie przewinienia, które nie powinny kończyć się Twoimi wyrzutami czy awanturą… Lista tematów zakazanych na pierwszej randce! Fot. Thinkstock To nie miłość… Może zdarzyć się, że on zerwie Waszą relację, ponieważ zrozumie, że nie jesteś tą jedyną. To przykre, ale w tym przypadku niewiele da się zdziałać. Przekonywanie go do bycia z Tobą na siłę nie jest najlepszym pomysłem. Im bardziej się do niego przywiążesz, tym bardziej będzie bolało rozstanie, które w takiej sytuacji jest kwestią czasu. Nie okazuj słabości, przyjmij jego decyzję z podniesioną głową. Zasługujesz na miłość i po jakimś czasie z pewnością ją spotkasz. Fot. Thinkstock Zbyt szybko dałaś mu do zrozumienia, jak wiele dla Ciebie znaczy To mężczyzna pierwszy powinien powiedzieć kobiecie, że ją kocha. Rzecz jasna w odwrotnym przypadku nie ma reguły na przebieg kolejnych wydarzeń i wyznanie nie musi spowodować zakończenia relacji. Może się jednak zdarzyć, że on nie chce lub nie jest gotowy na wielkie słowa. Wiążą się one z presją. Kiedy facet słyszy z ust kobiety: `Kocham Cię`, ma świadomość, że mówiąc to, oczekuje ona podobnej odpowiedzi. To wyznanie nie zobowiązuje do poważnych czynów, ale jest pewnym rodzajem deklaracji. Poza tym on może pomyśleć, że jesteś niestabilna emocjonalnie, skoro tak szybko się zakochałaś. Fot. Thinkstock Masz zbyt duże oczekiwania Nie ma nic złego w dużych oczekiwaniach co do związku, ale trzeba wyznaczyć pewne realne granice. Tyczą się ono zarówno sfery materialnej, jak i emocjonalnej. Mężczyzna może się przestraszyć, jeżeli będziesz od niego wymagać zapewnienia bardzo wysokiego standardu życia, podobnie jak nieustannego spełniania twoich kaprysów, bycia na zawołanie i podzielania twojego zdania na każdy temat. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Aż zobaczyłam męża z inną kobietą…". - Sprawdzone. "Chciałam zerwać z kochankiem, ale nie potrafiłam. Aż zobaczyłam męża z inną kobietą…". "Mój romans zaczął się dwa lata wcześniej, od chwili zapomnienia. I na niej miał się skończyć, ale wciąż trwał. A ja przecież nadal kochałam męża.Kilka wskazówek na to jak zerwać z kochaniem ‘za bardzo’? Czy to możliwe? Co jest potrzebne, a co niezbędne i jak to będzie wyglądało ? Artykuł ukazał się na portalu Nie ma idealnych związków, bo nie ma idealnych ludzi. Jednak istnieją relacje, które ewidentnie są szkodliwe i przynoszą cierpienie jednemu lub obojgu partnerom. Takie toksyczne relacje, również te w których jedna osoba kocha „za bardzo” mogą objawiać się na wiele różnych sposobów. (…) Wszystkie łączy jedno – brak umiejętności budowania satysfakcjonujących relacji oraz paniczny lęk przed samotnością. Z tego powodu bardzo trudno jest przerwać związek, który już od dawna nie spełnia potrzeb partnerów. A jeśli nawet kobiecie uda się wyjść z takiego związku, szybko wpada w kolejny podobny i schemat rozpoczyna się od początku. (…) Oto kilka wskazówek, które pozwolą Ci pójść o kilka kroków dalej na tej drodze: 1. Niech Twoja przemiana stanie się Twoim priorytetem. (…) 2. Przestań pomagać innym – zacznij wspierać siebie. (…) 3. Poszukaj pomocy. (…) 4. Poszerzaj swoją samoświadomość – poznaj swoją historię i przyczyny z powodu których wchodzisz w toksyczne związki. (…) Przeczytaj cały artykuł tutaj: Podejrzewasz u siebie syndrom kochania za bardzo? Umów się na konsultację z psychologiem lub dołącz do programu rozwojowego dla kobiet.Jak zerwać z kochankiem, którego się nie kocha? Zerwania nigdy nie są przyjemne i to chyba dla obydwu stron. Jak zerwać z kochankiem, którego się nie kocha, by zminimalizować ból?
Realizuj się w pracy i w hobby. Dbaj o swój wygląd, ale zrób to dla… siebie. Od razu poczujesz się lepiej, a ona zauważy, że jesteś promienna i jeszcze bardziej będzie chciał z Tobą przebywać. Pamiętaj jednak, aby mieć pewność, że chcesz na nowo stworzyć ten związek. Być może zakończył się nieprzypadkowo.
To jest sposób, aby zerwać z kimś, kto cię kocha. Zerwanie jest zawsze gówniane. Kiedyś po prostu sprawiłem, że mój chłopak mnie nienawidzi, byłem zbyt gruby, żeby cokolwiek zrobić. Kto chce z kimś zerwać? O ile to cię nie kręci. Ale dla reszty z nas ciężko jest wiedzieć, jak zerwać z kimś, kto cię kocha.I tam właśnie praca dr. Joe Dispenzy została polecona. I tak trafiłam na książkę „Jak zerwać z nałogiem bycia sobą”. A że dysponuję pakietem Legimi, do którego chętnie sięgam, chociaż ostatnio wracam też do wersji papierowych książek, to szybciutko mogłam mieć te książkę na swojej półce w Legimi.
.