W chwili, gdy zaczynasz narzekać, już nie bierzesz pod uwagę wszystkich dobrych rzeczy, które dał ci Allah [Bóg]. —Nouman Ali Khan. Nie narzekaj, że nie dostałeś szansy, a potem nie bądź nieprzygotowany, kiedy w końcu to zrobisz. —Joe Montany. Kiedy nie jesteś cierpliwy, zaczynasz narzekać. Wiersze Jaki jesteś mój kraju? Leszek Wójtowicz Złoty sen Nowy dzień W górze niebo jak len Tęcze marzeń leciutko fruwają W radio słów... Cytaty Jeśli twoja chatka zupełnie zniknęła z powierzchni, nie narzekaj. Masz jeszcze spory zapas śniegu, z którym możesz zrobić, co chcesz. Alan Alexander Milne Życzenia Dzień dobry RECEPTA NA SZCZĘŚCIE Weź garść śmiechu srebrnego, Jedno tęskne westchnienie, Chwil szczęśliwych wspomnienie, Łzę, co w oku się kręci I do życia trzy chęci... Wszystko dobrze wymieszaj, Wlej do swego pucharka, Pij, co rano dwa łyczki, By mieć humor od ranka. Nigdy w dzień nie narzekaj, Niechaj wszystko Cię bawi, Cały stań się uśmiechem... Zdrowie Ci się poprawi. Wszyscy niech Cię kochają i zgadują życzenia, A wieczorem podziękuj Za spełnione marzenia. Różne Słońce zachodzi, noc juz nastaje, a moje serce bic nie przestaje. O Tobie mysli, Ciebie wyglada- smsa któtkiego rząda. Więc nie zwlekaj, pisz, wysyłaj, nie narzekaj! Różne Nie odtrącaj ręki, która ci poprawia szalik pod szyją, przygładza włosy, strzepuje kurz z płaszcza; nie denerwuj się, gdy cię wypytują o to, jak się czujesz, czy cię głowa nie boli, czy nie jesteś zaziębiony, jak ci się spało, czy masz jakieś zmartwienie; nie narzekaj, że się tobą interesują, że się wtrącają w twoje sprawy; nie narzekaj, że cię upominają, ostrzegają, przekonują. Bo przyjdzie taki czas, bo dojdziesz do tego, że nikogo nie będziesz obchodził, że nikt nie będzie cię pytał, ani ostrzegał, ani prosił. Stanie się to, czego chciałeś: nikt się nie będzie tobą interesował. Zostaniesz sam. A gdy przyjdzie tragedia, wtedy może zabraknąć ręki, która by cię uratowała przed rozpaczą. Nie odtrącaj od siebie przyjaźni, bo nie można jej znajdować w nieskończoność. Dla przyjaciela Pędzą sanie po asfalcie No bo śniegu ni ma. Renifery są wqr…., Co to jest za zima? Nie ulepisz już bałwana Możesz nim się ostać. Wciąż latając po marketach by prezenty dostać. Nie zapomnij o rodzinie przyjaciołach, wrogach. I o obcym nieznajomym w Wigilię przy stole. Nie smuć się, nie marudź grymaś, nie narzekaj, stękaj, Ciesz się chwilą, bierz garściami. Rozdawaj swe serce. Życzą... Bożonarodzeniowe Dowcipy Z więzienia ucieka więzień, który siedział tam przez 15 lat. Włamuje się do domu, szuka pieniędzy i broni, ale tylko znajduje młodą parę w łóżku. Rozkazuje facetowi wyjść z łóżka i przywiązuje go do krzesła. Podczas przywiązywania dziewczyny do łóżka, całuje ją w szyję, wstaje i idzie do łazienki. Kiedy tam siedzi, mąż mówi do żony: - Słuchaj, ten facet to uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie. Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie widział kobiety przez lata. Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co ci każe, po prostu spraw mu przyjemność. Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas. Bądź silna, kotku. Kocham cię. Na to jego żona: - Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham. O mężu i żonie Pewien gej zdecydował, że już dłużej nie może ukrywać przed rodzicami swojej orientacji. Poszedł więc do ich domu, a jego matka przygotowywała obiad w kuchni. Usiadł na kuchennym stole, wziął głęboki oddech i powiedział: - Mamo, muszę ci coś powiedzieć. Jestem gejem. Matka nie odezwała się ani słowem i facet miał już powtórzyć to, co powiedział, żeby mieć pewność, że usłyszała. Matka jednak odwróciła się od garnka, w którym mieszała jedzenie i powiedziała spokojnie: - Jesteś gejem... To znaczy, że uprawiasz seks oralny z facetami? Facet powiedział nerwowo: - No, tak... Matka wróciła do garnka, a potem nagle odkręciła się i walnęła go łyżką w głowę. - Więc nigdy więcej nie narzekaj na smak moich potraw! Różne Piosenki Aj luli, aj luli Turystyczne Hen, na dalekich morzach, tam gdzie się kończy świat, Gdzie tęczę rodzi zorza, gdzie się zaczyna... Belal Muhammad cały czas nie może doczekać się, aż w końcu UFC da mu starcie o pas mistrzowski. Muhammad nie krył swojego rozgoryczenia po tym jak Dana White, szef UFC, ogłosił, że to Colby Covington będzie kolejnym pretendentem do walki o pas. Gilbert Burns uważa jednak, że Muhammad powinien przestać narzekać na tę sytuację. Nic, nic nic a teraz posty lecą jeden za drugim. No cóż taka wena. W sumie dawno, pisząc, na nic nie narzekałam. No i dobrze, bo to takie moje postanowienie, nie że będę się uczyła czy coś tam, tylko właśnie ograniczenie narzekania do minimum. O tym chciałam dzisiaj napisać. Po co w ogóle istnieje narzekanie i kto najczęściej narzeka ? Nie wiem, kto to wymyślił, zdecydowanie nie było to najlepsze odkrycie w dziejach ludzkości. Jak dla mnie narzekanie jest jedynie marnowaniem czasu. Idealne dla ludzi, którzy nie mają nic ambitniejszego do zrobienia. Po co zająć się czymś konstruktywnym, jak można usiąść, poużalać się nad swoim "tragicznym" życiem, zdenerwować ludzi dookoła siebie. No po co ? A właśnie po to, żeby mieć z czego czerpać szczęście, mieć powody do radości każdego dnia. Nie narzekaj, tylko działaj, zrób coś ze sobą i swoim życiem doceniaj to co masz, póki możesz i ile tylko możesz. Porównania "naszego świata" (w końcu Świat jest jeden) do chociażby realiów panujących w biednych afrykańskich państewkach, wydaje mi się nie na miejscu. Nie ten temat, czas i pora. Powodów do uświadomienia sobie jakie szczęście mamy żyjąc tutaj (każdy ma na Świecie swoje "tutaj") jest cała masa. Tyle tylko, że nie potrafimy, albo nawet nie chcemy ich dostrzec. Po co mieć wielką grupę "znajomych" na facebooku, skoro można mieć kilku, może jednego, zaufanego co mieć modne hobby, które znudzi się szybciej niż się pojawiło, jeśli można mieć indywidualne, niepowtarzalne zainteresowania, za które ludzie będą Cię podziwiać. Po co podążać za tłumem, skoro można być po prostu sobą. Nieprawdą jest, że życie Ciebie nie jest, że inni ludzie się na Tobie mszczą. Nieprawdą jest, że nie liczy się to jak się starasz. Nieprawdą jest, to że Twoja dobroć pozostaje niezauważona. Przyjdzie czas i miejsce, w którym wszystko zostanie docenione. Z doświadczenia wiem, że dobre uczynki wracają, często w podwojoną siłą. Takie gadanie tylko? Wcale nie. Sama prawda. Wszystko na początku irytuje. Starasz się, wykazujesz maksimum zaangażowana, a wszystko ginie bez echa. Każdy, w takiej sytuacji, by się zdenerwował, nic nowego. Trzeba okazać trochę cierpliwości i samozaparcia. To już kolejny cel do postawienia sobie w życiu. I na tym to wszystko polega. Żeby nie wymagać od siebie zbyt wiele. Żeby nie dawać sobie przyzwolenia na narzekanie nawet w najtrudniejszych sytuacjach, co jeszcze, żeby nie prowokować do tego siebie, ani innych. Co może pomóc w zaprzestaniu narzekania? Stawianie drobnych celów, do których prowadzą drobne kroczki, takich, które jesteśmy w stanie szybko osiągnąć i większe jest prawdopodobieństwo sukcesu, niż porażki i kolejnego narzekania. Dopiero tymi mały kroczkami dochodzimy do jakiegoś tam konkretnego, dalekiego celu. "Będę, wykonywała takie i takie ćwiczenia tyle razy w tygodniu, do tego odpowiednia dieta" "Poprawię oceny ze wszystkich przedmiotów, pozaliczam wszystkie zaległe sprawdziany" Akurat. Już to widzę, prędzej bym zjadła kolejną porcję tostów i obejrzała kolejny serial. Masz tyle motywacji żeby to wszystko na raz wykonać ? Serdecznie zazdroszczę, serio. Osobiście wolę sobie obiecać, że na początek po prostu zacznę ćwiczyć, nie ważne jak i ile. Liczą się chęci, wbicie się w rytm, a później można pomyśleć o dokładnie rozplanowanym treningu. To samo dotyczy nauki. Nie wszystko na raz. Po kolei jeden przedmiot za drugim, bo inaczej w nieodpowiednim czasie zorientujesz się, że chyba nie dasz rady i nie poprawisz nic, a ucząc się po kolei jesteś w stanie nadrobić materiał z połowy zaliczeń, a może nawet ze wszystkiego. Nie narzekaj, tylko działaj, nie dla opinii, nie dla innych ludzi, w pierwszej kolejności dla samego siebie. Łatwiej zadowolić siebie, znając swoje dotychczasowe osiągnięcia i możliwości, niż osoby, które nie mają pojęcia o Twoim życiu. Jak to wygląda u mnie ? Całkiem dobrze ;) Staram się nie narzekać, a przynajmniej ograniczyć to do minimum. Ćwiczę od wakacji, nie powiedziałabym, że systematycznie, ale jak najczęściej, a efekty niedługo będą widoczne. W moim przypadku zmęczenie fizyczne = odprężenie psychiczne + poprawa humoru, więc są same plusy. Zabrałam się za książki (nie podręczniki ^^), co jest moim małym sukcesem, a nie licząc lektur dawno nic nie czytałam. Do tego zdecydowana dawka pozytywnego nastawienia, myślenia i dzieje się dobrze ;) Taka sobie ja z mą poduszko-owcą ^^
wszystkich. dokładnie. którychkolwiek. Sprawuje posługę codziennie od piątej rano do północy, nigdy nie narzeka. OpenSubtitles2018.v3. Nigdy nie narzekał na pracę, warunki, w jakich żył, ani na fakt, że trzymała go na dystans. Literature.
Często mówi się, iż poświęcenie własnego czasu i energii – czyli siebie – jest niezbędne do tego, żeby coś osiągnąć w życiu. Owszem, z tym należy się zgodzić, ponieważ każdy sukces wymaga włożenia przynajmniej minimalnego wysiłku w jego realizację. Sporo ludzi próbuje jednak drogi na skróty. Czy jednak w ten sposób są w stanie coś osiągnąć? „Sukces nie zawsze oznacza bycie niesamowitym. Sukces to nic innego jak bycie konsekwentnym. To wytrwała ciężka praca i poświęcenie. Stanie się kimś niesamowitym to efekt uboczny”. Coś za coś – jak to się mawia. Trzeba najpierw dać, żeby dostać. Tak działa życie. Żeby zaistniał określony rezultat, w pierwszej kolejności trzeba zainicjować odpowiednią przyczynę. Oznacza to tyle, że należy wykonać pierwszy krok i jakieś działanie w kierunku osiągnięcia sukcesu. Jest to nic innego jak swego rodzaju inwestycja. Człowiek może inwestować pieniądze, czas i energię. Niezależnie od tego, czym inwestuje, to oczywiście wpierw musi to dać. Tych, którzy próbują iść na skróty i obejść cały proces spotka niespodzianka – i to raczej przykra. Z takim podejściem ciężko jest w ogóle cokolwiek zrealizować w życiu. Dzieje się tak z prostego powodu. Próbują oni obejść naturalne prawo i chcą coś dostać, nic przy tym nie robiąc, nie wykonując nawet najmniejszego wysiłku. Nie jest zatem ciężko zgadnąć, iż sukces omija takich ludzi z daleka. Poza tym takim ludziom poświęcenie kojarzy się najczęściej z jakąś mordęgą, ofiarą, cierpieniem itd. Nie marudź, nie narzekaj, nie dramatyzuj Dlaczego poświęcenie rzadziej jest rozpatrywane w pozytywnych kategoriach? Można założyć, że w grę wchodzi ogólna ludzka tendencja do dramatyzowania i uwielbiania tragizmu wszelkich sytuacji – ludzie uwielbiają wręcz dramat, i to nie wiedzieć czemu. Kiedy słyszą, że będą musieli poświęcić się danej sprawie, w ich głowach pojawiają się obrazy niewyobrażalnych męczarni. Prowadzi to do myślenia o sukcesie jako o czymś, co niewarte jest cierpienia. Do tego dochodzi lenistwo i powrót do własnej strefy komfortu. Bo przecież dużo łatwiej jest nie narażać się na ryzyko i nie poświęcać się zanadto niż zrobić faktycznie krok do przodu. „Nie postrzegaj poświęcenia jako tragedii!” Poświęcenie drogą do celu Spójrz na to w ten sposób. Kiedy np. stwierdzasz, że masz zamiar osiągnąć jakiś cel i chcesz się mu całkowicie poświęcić, to wiadomo, że z różnych innych rzeczy czy chwilowych przyjemności będziesz musiał zrezygnować. Po prostu realizacja Twojego celu będzie wymagała od Ciebie odpowiedniego skupienia, czyli skierowania na niego pełnej uwagi i rzecz jasna poświęcenia mu jak największej ilości czasu i energii, więc robienie innych rzeczy niemających wpływu na Twój główny cel pójdzie w odstawkę. Tutaj oczywiście można powiedzieć, że pojawiła się zasada: „coś za coś”. Nie można niczego uzyskać, nie poświęcając czegoś w zamian. Powstaje też pytanie. Czy to, że poświęcasz się realizacji własnego celu, sprawia, że jesteś nieszczęśliwy z powodu tego, że z niektórych rzeczy musiałeś zrezygnować? Oczywiście, że nie. Jeśli czułbyś się nieszczęśliwy z tego powodu, to po co byś realizował własny cel, prawda? Dlaczego więc poświęcenie ma kojarzyć się w takim przypadku negatywnie? Przecierp teraz… Powiedzmy – używając przykładu – że zaczynasz ćwiczyć na siłowni i jesteś gdzieś na początku swojej przygody z budowaniem wymarzonej sylwetki. Chodzisz na siłownię regularnie, leje się z Ciebie pot, wyciskasz z siebie ostatnie przysłowiowe soki. Teraz dwa pytania. Chodzisz tam, ponieważ ktoś Ci tak nakazał? Czy dobrowolnie podjąłeś się chodzenia na siłownię? Oczywiście chodzisz tam z własnej woli, albowiem marzy Ci się świetna sylwetka. Twoim poświęceniem w tym wypadku jest regularne ćwiczenie. Jednak to poświęcenie jest zbawienne, ponieważ prowadzi Cię do upragnionego celu. Czyli samo w sobie jest radością, chociaż niektórym może kojarzyć się z cierpieniem, bólami i zakwasami. Ten prosty przykład możesz wkleić w dowolną dziedzinę życia. Poświęcasz się czemuś, ponieważ wiąże się to z Twoim wyborem. Jeśli coś wiąże się z Twoim wyborem, to jest to czystą radością. Można więc spokojnie założyć w tym miejscu, że Twoje pragnienia i marzenia dotyczą pozytywnych aspektów Twojego życia, a nie na odwrót. „Nienawidziłem każdej minuty treningu, ale powtarzałem sobie: nie pododawaj się, przecierp teraz i żyj resztę życia jako mistrz.” -Muhammad Ali Trzeba więc – jak to się mówi – przecierpieć przez pewien czas robienie pewnych rzeczy, jednak będą one nieodłącznym składnikiem sukcesu. Także ten typ cierpienia prowadzi do tego, że końcowym jego rezultatem będzie radość z osiągnięcia celu. To jest proces. Rezygnacja go nie przyspieszy. To proces, w którym stajesz się tym, kim wybrałeś, żeby być. Miało miejsce poświęcenie z Twojej strony, lecz pojęcie to ma pozytywny wydźwięk w tym przypadku. Wiesz, że Twój cel był tego warty i cieszysz się z podjętej wcześniej decyzji. Nie żałujesz tego i postrzegasz cały proces, który miał miejsce, jako czystą radość. „Poświęcenie jest miarą Twojego sukcesu”. I tak właśnie jest. Wiesz, że musisz coś dać od siebie, żeby coś osiągnąć. I nie sprawia Ci to żadnego problemu, ponieważ jesteś tego świadomy. Widzisz swój cel i zaczynasz kroczyć w jego kierunku. Poświęcenie i dyscyplina to nic innego jak fakt, że zaakceptowałeś swoją nową rzeczywistość, w której realizujesz swój najważniejszy i najszczytniejszy cel. Stajesz dzięki temu silniejszym człowiekiem. Stajesz się człowiekiem sukcesu! „Sukces będzie bolał. Będzie wymagał poświęcenia i zaangażowania oraz silnej woli. Będzie czasochłonny. Wiąże się z podejmowaniem trudnych decyzji oraz dużą ilością pokus. Będzie trzeba sięgnąć swoich granic. Jednak obiecuję Ci, gdy już osiągniesz swój cel, zobaczysz że było warto!”. A jak to jest u Ciebie? Jak bardzo jesteś w stanie poświęcić się dla realizacji własnego celu?
Nie naprawię już niestety Pana emocji, zdenerwowania, nie cofnę kłopotów po fakcie, niestety. Bierzemy je sobie mocno do serca i będziemy szukać sposobów, jak im zapobiec w przyszłości.
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » Życie wciąż pisze scenariusze, zazwyczaj trudne i zawiłe, próbuj się zawsze z nimi zmierzyć, choćbyś czasami nie miał siły. W żadnym wypadku nie narzekaj i nie uciekaj przed seansem, zagraj swą rolę, byś człowieku mógł wykorzystać swoją szansę. Pociąg zazwyczaj raz przystaje i nie zatrzyma się już więcej, jeśli nie wsiądziesz, to na stację inni dojadą, by się spełnić. Napisany: 2013-08-31 Dodano: 2013-08-31 09:52:23 Ten wiersz przeczytano 1363 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Jeżeli udzielasz tego typu odpowiedzi, nie wierzysz, ale raczej skupiasz się na tym, co negatywne. Prawdopodobnie nie ujrzysz w swoim życiu Boga działającego z mocą, ponieważ „bez wiary nie można podobać się Bogu” (Hbr 11, 6). źródło: Twój język ma moc – Maria Vadia, s. 11-12, dostępna tutaj Temat proaktywnego działania był na łamach tego bloga poruszany nie raz i nie dwa, ale co jakiś czas warto go odświeżyć. Bo prawda jest taka, że marudzenie nic nie daje. Nie rozwiązuje żadnego problemu, a zazwyczaj tylko go pogłębia. Także w dzisiejszym Porannym Inspiratorze jest o proaktywności, działaniu, korkach i uciekającym autobusie 😉 Aby być na bieżąco zachęcam do obserwowania kanałów, w których będą pojawiały się informacje o nowych odcinkach. 1. Subskrybuj kanał na YouTube ► 2. Polub fanpage ► Żeby dostawać powiadomienia wejdźcie na stronę główną fanpage: Jak najedziecie na przycisk „Lubię to”, to rozwinie wam się menu. I w sekcji „Powiadomienia” przełączcie na „wszystkie włączone”. Dzięki temu algorytm Facebooka nie będzie was pomijał i dostaniecie powiadomienie. 3. Snapchat ► bartekpopiel Zapraszam do oglądania i pamiętaj, że kolejny odcinek już jutro o 6:30! Wersja tekstowa Dzień dobry! Witam Cię w kolejnym Porannym Inspiratorze! Dzisiejsz temat to… „Nie marudź, tylko rozwiązuj”. Pamiętaj, że choć czasem nie masz kontroli nad różnego rodzaju rzeczami, które dzieją się w Twoim życiu, to ZAWSZE (no prawie zawsze) możesz panować nad swoją reakcją. Powiedzmy, że stoisz w korku. Godziny szczytu, mnóstwo samochodów przed Tobą i za Tobą. I teraz powiedz: czy marudzenie w stylu „Boże, ile samochodów…” czy „Kurde, jak to wolno idzie”, ewentualnie „Co za ciamajdy tam jadą” i tak dalej i… czy to coś zmieni? Czy to w jakikolwiek sposób sprawi, że Ty będziesz szybciej jechał? Raczej nie. Jeżeli masz spotkanie – zadzwoń i powiedz, że się spóźnisz. Albo puść sobie jakąś przyjemną muzykę i się zrelaksuj. Albo pomyśl nad czymś ciekawym. Zastanów się nad jakimiś problemami. Pomyśl, jak możesz coś rozwiązać. Coś sobie zapisz, zanotuj. Wykorzystaj ten czas jakoś inaczej. Nie ma sensu się wkurzać. Spójrz na to wszystko trochę inaczej: stanie w korku to przywilej ludzi bogatych, bo to znaczy, że stać cię na samochód. Jeśli ktoś jest bezdomny i nie ma dachu nad głową, to nie narzeka na korek, bo po prostu nie ma samochodu, prawda? Gdy poruszasz się komunikacją miejską i czasem się zdarzy, że biegniesz na przystanek, śpieszysz się, a tu… ucieka Ci autobus. Zaczynasz wyzywać kierowcę: „Co za chuj jeden! Nie mógł zaczekać chwili? Nie mógł na mnie poczekać?” Powiedz, czy takie wkurzanie się coś zmieni? Czy to sprawi, ze ten kierowca po Ciebie wróci? No raczej nie, po prostu już pojechał. Pomyśl – nie narzekaj, nie marudź, tylko rozwiązuj. Zawsze rozumuj w kategoriach CO JA MOGĘ Z TYM ZROBIĆ? Uciekł Ci autobus, to sprawdź, kiedy jest następny. Może pojedziesz busem? Może zadzwonisz po taksówkę? Zastanawisz się, kto może Cię podwieźć, jeśli to jakaś bardzo pilna sprawa. Ostatnio widziałem w telewizji materiał o pewnym mężczyźnie, który miał amputowane obie nogi i od wielu lat nie był na wakacjach ze swoim synem (którego jest jedynym opiekunem). Syn niedawno skończył 14 lat, więc z tej okazji ludzie przeprowadzili małą zbiórkę i tym samym zafundowali chłopakom pierwsze wspólne wakacje. Reporter zapytał wtedy tego mężczyzny: „Ale jak pan w ogóle radzi sobie na co dzień?”. Wiecie, co odpowiedział? „Jest taka, a nie inna sytuacja. Nie mam nóg… ale co mi da, jak będę marudził? Korzystam z tego, co mam.” I to było naprawdę niesamowite. Ty także powinieneś podchodzić do życia w dokładnie taki sam sposób. Wiadomo – nie nad wszystkim masz kontrolę. Czasem będzie jakiś wypadek, utkniesz w korku, ucieknie ci autobus, coś się stanie… nie miałeś na to wpływu. Mimo to, zawsze będziesz miał kontrolę nad tym, jak na daną sytuację zareagujesz. Czy będziesz płakał i marudził, czy też raczej się zastanawiał, co możesz w tej sytuacji zrobić. I to tyle na dzisiaj! Tymczasem, jak zwykle, zachęcam do polubienia tego postu, zostawienia komentarza. Bardzo się cieszę, jak widzę aktywność po drugiej stronie. Mało co motywuje mnie do dalszego tworzenia, jak właśnie zostawione przez was ślady obecności 😉 Tłumaczenia w kontekście hasła "marudź" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: nie marudź Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
MUZYKA kl. Vc: Witam uczniów, proszę zapoznać się ze słowami piosenki, podaję również link do melodii. Mam nadzieje że energia płynąca z tej piosenki pomoże Wam przetrwać ten ciężki czas . Pozdrawiam M. Leśniewska Już nie marudź człowieku, nie narzekaj, zamknij smutki na kłódki, spójrz na niebo, tam kosmate obłoki na błękicie głębokim tańczą cza czę Nie smuć się już człowieku, czasu szkoda, świat bajecznych kolorów wciąż cię woła, tam na łąkach zielonych rój motyli tęczowych tańczy cza czę. Refren: Piękny świat nas otacza, cza-cza, cza czary swoje roztacza, cza-cza, cza Barwny świat nas otacza, cza-cza, cza czary swoje roztacza, cza-cza, cza Już się nie martw człowieku, nie narzekaj, zamknij smutki na kłódki, spójrz na drzewa, wśród konarów i liści wiatr wesoło szeleści tańcząc cza czę. Śmiej się głośno człowieku to metoda, która pecha każdego wnet pokona, bo na smutki i żale wciąż najlepszy jest taniec, tańczmy cza-czę. link do melodii:
Dopiero co wróciłem z Katowic i od razu rzuciłem się na komputer, bo możliwość opowiedzenia o koncercie pozawala mi przeżyć go na powrót. W zasadzie nie ma nic złego w stwierdzeniu, że były to dwa koncerty, obydwa niebywale udane, a jeden lepszy od drugiego. W znanym na śląsku Megaclubie, 2 grudnia pojawiły się dwie grupy…
Więcej wierszy na temat: Życie Czemu narzekasz człeku małej wiary? Boisz się, że zabierze ci los co dał? I z myślami toczysz dziś swary, o zbyt ciężkie życie i zbyt lekki trzos. I zgodzić się nie chcesz na puste serce, lecz czym je zapełniasz? Goryczą. Dostałeś coś - rozum, oczy, dwie ręce, a w szablon zamieniasz swe życie. Lamentem się nie da przywołać szczęścia. Może być obok, lecz cię minie. Jak chcesz zauważyć jego nadejście, gdy bystrość twych oczu łzą płynie? Zapytasz - na co się zdają cierpienia? - Dostrzeżesz dobra słoneczną twarz. Chcesz, by spełniły się twoje marzenia? Najpierw podziękuj, za to co masz. Dodano: 2007-10-24 00:06:13 Ten wiersz przeczytano 1418 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » 1,347 views, 21 likes, 9 loves, 1 comments, 25 shares, Facebook Watch Videos from Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Sosnowcu: IWAN (213/2020) JEST GOTOWY NA MIŁOŚĆ. 殺 Cześć człowieku! Jestem
Kraków ok. 1982. Nowa Huta. Piotr Ożański, przodownik pracy, członek Związku Młodzieży Polskiej i PZPR, murarz, budowniczy Nowej Huty. Sportretowany przez Andrzeja Wajdę w filmie pt. Człowiek z marmuru, jako Mateusz Birkut. Fot. PAP/Stanisław Gawliński „Cała Huta mi powiedziała tak: Pietrek, ty jesteś ten Birkut (…), bo tobie podano gorącą cegłę. Ale to i ja, i nie ja. Bo Birkut potem ubrał się w gang i jeździł po akademiach, w urzędniki poszedł (…) ja robotnik jak byłem, tak jestem” – mówił po latach. 95 lat temu urodził się Piotr Ożański, sezonowy bohater ludowego państwa, pierwowzór Człowieka z Marmuru. Miał być modelowym przykładem socjalistycznego bohatera. Na ścianach wisiały jego ogromne portrety, prasa zamieszczała jego zdjęcia przy pracy, ściskał się z samym Bolesławem Bierutem, występował też na wielkich wiecach. Ale wielka kariera murarza-rekordzisty trwała bardzo krótko. Nie poradził sobie z popularnością i alkoholem. Nowe czasy, nowi bohaterowie Idea przodownika pracy pochodziła oczywiście z ZSRS. Jej symbolem stał się górnik Aleksiej Stachanow, który w nocy z 30 na 31 sierpnia 1935 r. w kopalni w Doniecku wydobył aż 102 tony węgla, wyrabiając 1400 proc. dziennej normy. Jego wyczyn stał się tak sławny, że odtąd przodowników pracy w całym państwie sowieckim zaczęto nazywać „stachanowcami”. Do Polski idea dotarła wraz z nowym komunistycznym porządkiem. Początek współzawodnictwu dał Wincenty Pstrowski, górnik kopalni „Jadwiga”. „W lutym br. wykonałem normę 240%, wyrąbując 72,5 m chodnika. W kwietniu wykonałem normę 293%, wyrąbując 85 m chodnika. W maju dałem 270%, wyrąbując 78 m chodnika” – napisał w liście do innych górników. Rzucając hasło: „Kto da więcej niż ja?” otworzył w Polsce „wyścig pracy”. Rywalizacja i bicie rekordów szybko rozszerzyło się na inne branże, włókiennictwo, hutnictwo czy budownictwo. Areną największych budowlanych wyczynów stała się początkowo Warszawa. Ich inicjatorem był Michał Krajewski, który doświadczenie zdobywał na budowach w Moskwie. To on pierwszy przy budowie Mariensztatu, wprowadził słynne trójki murarskie. I rozpoczął się prawdziwy wyścig. Rekord z ośmiogodzinnej zmiany wzrósł szybko z 6,5 tys. do ponad 15 tys. cegieł. Rekordy bili też inni pracownicy budowlanki. Elektrycy pracujący przy budowie Ministerstwa Sprawiedliwości „włożyli 259 włączników, kontaktów i przycisków schodowych, 6 włączników hotelowych, 35 przełączników dzwonkowych obsadzonych w futrynach i 36 dzwonków” – w sumie wykonali 1690 proc. normy. W 1949 r. został nawet wydany memoriał zawierający 10 przykazań przodownika pracy. Miał on być wyróżnionym przez państwo obywatelem i „pamiętać o swoim wyjątkowym położeniu wśród współtowarzyszy pracy”. Do tego musiał być „przodującym elementem swego zakładu pracy we wszystkich jego objawach życia, poczynając od zawodowego poprzez społeczne do politycznego”, podejmować inicjatywę, mieć nieugiętą wolę „w walce z trudnościami i przeciwnikami” , dzielić się doświadczeniem, przeciwdziałać wszystkiemu, co hamuje rozwój społeczny i gospodarczy, podnosić swój poziom moralny i ideologiczny, rozszerzać swoje horyzonty, by stać się siłą kierowniczą i rozpalać zapał do pracy innych robotników. Nowa Huta potrzebuje herosa Przodowników pracy nie mogło oczywiście także zabraknąć we flagowym przedsięwzięciu „sześciolatki”. Nowa Huta miała stać się modelowym socjalistycznym zakładem i miastem. Przybyli na miejsce pracy junacy, bardzo szybko zaczęli wyścig „przodowników pracy”. Sztandarowy projekt wymagał jednak nie tylko przekraczania norm, ale też pojawienia się bohatera. I wtedy na scenie pojawił się Piotr Ożański. Nie było to pojawienie spontaniczne. Większość przyszłych rekordzistów – od sowieckiego Stachana – była wcześniej dokładnie sprawdzana. Bohater musiał pasować do nowych czasów. „Potrzebny był ktoś, kto stanowiłby ostrogę dla młodych, coś, co by ich zagrzewało. Stworzyliśmy Ożańskiego. (...) W pierwszym okresie (bicie rekordów) spełniało jednak nieocenioną funkcję wychowawczą” – tłumaczył Stanisław Słysz, dowódca Ożańskiego z 51. Brygady Związku Młodzieży Polskiej. Ożański spełniał wszystkie kryteria. Pochodził z wielodzietnej rodziny – jak podkreślała prasa – „malorolnego, trzymorgowego chłopa” spod Jarosławia. Sam Ożański przez trzy lata służył w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Bieszczadach. Do Nowej Huty przyjechał – w zależności od źródeł – w 1949 lub 1950 r. Prace rozpoczął przy wykopach ziemnych. Ale na łopacie pracował krótko. Już po kilku dniach „przesunięto go z wykopów na murarkę. Nowy fach opanował tak dobrze, że wkrótce został nie tylko samodzielnym murarzem, ale nawet przodownikiem murarskim (wykonującym stale po 200% normy)” – pisał w wydanej w 1955 r. „Kronice Nowej Huty” Henryk Gołaszewski. Wkrótce awansował na brygadzistę, który miał pod sobą ponad 20 pracowników. Miał więc dobre pochodzenie, charakter do pracy oraz wygląd. Jak pisze w „Dziejach Krakowa” Andrzej Chwalba, Ożański był „jakby wyjęty ze stereotypowego obrazu ludowego bohatera – budowniczego Nowej Huty (…) niski, krępy, silny, z wystającymi kośćmi policzkowymi, o kwadratowej twarzy”. Chwile chwały, lata niesławy Oficjalnie na pomysł bicia murarskiego rekordu wpadł sam. „Od dawna już myślałem o ustanowieniu nowego wyczynu – mówił w wypowiedzi dla pisma „Budujemy Socjalizm” – Dążenia moje stały się realne z chwilą, kiedy dowiedziałem się, że przy zabetonowanym już bloku nr 2 miasta Nowej Huty można by przystąpić do ustanowienia nowego wyczynu”. Zgodę na bicie rekordu otrzymał na trzy dni przed rozpoczęciem pracy. Rekord miał zostać pobity dla uczczenia 6. rocznicy Manifestu Lipcowego. Celem szóstki murarskiej było ułożenie 24 tys. cegieł w ciągu 8 godzin. Wcześniej oczywiście dokładnie podzielono obowiązki i przygotowano wyselekcjonowany materiał. Tak była zresztą przygotowana każda próba bicia rekordów. „To nie była murarska robota, to był sport – opowiadał po latach Ożański – mój plac budowy szykowali przez dwa tygodnie. Inżynierowie, technicy, codziennie zajeżdżał dyrektor i się przyglądał, wszystko było wyrównane, wyprzątnięte, a najważniejsze, że miałem specjalnie dobrany materiał, cegłę nie z rozbiórki i niepopękaną. Jak robiłem na co dzień, to musiałem latać do magazyniera, do kierownika, to się zacięło, tego nie dowieźli i tak schodziło pół dniówki. Ja pobiłem ten rekord, ale oni mi w tym pomogli”. Ożański i koledzy spisują się na medal. Nie tylko biją rekord brygady z Warszawy, ale nawet – mimo awarii betoniarki – znacznie przekraczają plan układając 34 728 cegieł, co daje 525 proc. normy. „Wszyscy koledzy pracowali bardzo dobrze. Nikt nie pozostawał w tyle. Wszyscy szli równomiernie naprzód” – chwali kolegów w gazecie Ożański. Staje się bohaterem. Zostaje udekorowany Sztandarem Pracy II Klasy. Dwa miesiące później staje do kolejnej próby. Tym razem dla uczczenia 33. rocznicy rewolucji październikowej. Tym razem dwunastu murarzy ma w osiem godzin położyć ok. 50 tys. cegieł. „O godz. 8 rano, w upalnym słońcu, zespół rozpoczął prace, której przebieg był żywo obserwowany i krytykowany. (...) Ku podziwowi kolegów brygada Ożańskiego rozwinęła tak wielkie tempo, że mury rosły wprost w oczach” – opisywał Gołaszewski. Każdy kto oglądał „Człowieka z Marmuru” pamięta tę scenę. „Nikt też nie zauważył, że jakaś zbrodnicza ręka podłożyła brygadziście rozpaloną cegłę. Nietrudno to przyszło, bo obok paliło się ognisko, przy którym robotnicy podgrzewali lepik do izolacji” – donosi „Kronika”. Według różnych wersji Ożański, w ostatniej chwili cofnął rękę lub też chwycił cegłę i się poparzył. „Wuj nie cofnął ręki” – twierdzi Aleksander Szczygło, syn murarza uczestniczącego w wydarzeniu i siostry Ożańskiego. „Opowieść o spisku przeciwko rodzinnej brygadzie przodowników pracy stała się (…) legendą opowiadaną przy okazji kolejnych imienin, chrztów czy ślubów”. Nigdy nie ustalono, kto podrzucił cegłę. Mimo wypadku, jak informuje „Kronika”, rekord został pobity, ba „wyśrubowany na niebotyczny poziom”. Ułożonych zostało 66 tys. cegieł, a informacja o nowym rekordziście „poszła w Polskę”. Ożański stał się bohaterem niemal z dnia na dzień. Wszedł do Zarządu Powiatowego ZMP, został delegatem na Kongres Obrońców Pokoju w Warszawie. „Trybuna Ludu” opublikowała zdjęcie, jak ściska się z Bolesławem Bierutem. Otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi. Sława wdarła się też w jego prywatne życie. Gdy Ożański postanowił wziąć ślub przed drzwiami ustawiła się ekipa telewizyjna. Informacja o ożenku przodownika poszła w świat, choć ślub się nie odbył. Urzędnik stanu cywilnego nie zgodził się na jego udzielenie, bo Stanisława Ostasz, była za młoda – miała zaledwie 15 lat. Rzeczywisty ślub odbył się dopiero rok później. Upadek jest równie szybki jak wejście na szczyt. Ożański ustanawia jeszcze jeden rekord dla uczczenia Zlotu Młodych Bojowników o Pokój w Berlinie i nagle znika z gazet i telewizji. Przyczyn pewnie jest kilka … jedną łatwo zidentyfikować. „Jedynie Ożański swoim zachowaniem się (pije wódkę) nie daje pełnej satysfakcji” – można przeczytać w aktach związkowych z tego okresu. Bez wątpienia alkohol był jednym z głównych powodów upadku. Miał z nim problemy już w czasie służby wojskowej, w Nowej Hucie ponoć przepił kupione na raty i niespłacone meble. Ponoć pijany przemawiał na Kongresie Obrońców Pokoju i spotykał się z zagranicznymi delegacjami. „Wszędzie wzywał do bicia rekordów (…) do wzmożenia tempa budownictwa Nowej Huty (…). W końcu bohater tego wszystkiego nie udźwignął. Źle się czuł w nowej, sztucznej rzeczywistości. Rozpił się i przestał być partii potrzebny” – pisał Chwalba. Ożański został wyrzucony z PZPR i w końcu zwolniony z pracy. Przeniósł się w olsztyńskie, gdzie został przewodniczącym spółdzielni produkcyjnej, ale i tu nie utrzymał się długo. Do Nowej Huty wrócił na przełomie 1956/7 r. , już nie jako murarz, a hutnik. Został w niej do końca życia. Umarł 14 czerwca 1988 r. Pozostał ślad Choć postać przodownika pracy miała inspirować robotników, to akurat Ożański zainspirował też twórców. Pojawiał się nie tylko w Kronice Filmowej czy gazetach, ale też na obrazie „Nowa Huta” Erwina Czerwenki. Pisał o nim poeta Julian Przyboś w wierszu o proroczym tytule: „Odchodząc w niepamięć”. „Murarz Ożanski mówił do pisarza/czego to Pan, co opisze/owija w gazetę/ czego nie ma o tej cegle, co mi podrzucił/rozpaloną, abym łapy sparzył”. Pod koniec lat 70. historię Ożańskiego przypomniał Andrzej Wajda. I choć życiorysy prawdziwego i filmowego przodownika Mateusza Birkuta mocno się różnią, to dzięki filmowi Ożański jest obecnie najbardziej znanym polskim przodownikiem pracy. Tyle że znany jest nie pod swoim nazwiskiem, a pseudonimem: Człowiek z marmuru. Łukasz Starowieyski Źródło: MHP
Read 20. Nie marudź, jesteś dużym chłopcem. from the story f a n g s || Holborn Academy #1 by Rubyilo (Daria Kwiecińska) with 159 reads. ya, darkacademia, wil
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » Czemu narzekasz człeku małej wiary? Boisz się, że zabierze ci los co dał? I z myślami toczysz dziś swary, o zbyt ciężkie życie i zbyt lekki trzos. I zgodzić się nie chcesz na puste serce, lecz czym je zapełniasz? Goryczą. Dostałeś coś - rozum, oczy, dwie ręce, a w szablon zamieniasz swe życie. Lamentem się nie da przywołać szczęścia. Może być obok, lecz cię minie. Jak chcesz zauważyć jego nadejście, gdy bystrość twych oczu łzą płynie? Zapytasz - na co się zdają cierpienia? - Dostrzeżesz dobra słoneczną twarz. Chcesz, by spełniły się twoje marzenia? Najpierw podziękuj, za to co masz. Dodano: 2007-10-24 00:06:13 Ten wiersz przeczytano 1417 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
.
  • xappso71jn.pages.dev/323
  • xappso71jn.pages.dev/971
  • xappso71jn.pages.dev/923
  • xappso71jn.pages.dev/284
  • xappso71jn.pages.dev/701
  • xappso71jn.pages.dev/817
  • xappso71jn.pages.dev/999
  • xappso71jn.pages.dev/704
  • xappso71jn.pages.dev/106
  • xappso71jn.pages.dev/167
  • xappso71jn.pages.dev/488
  • xappso71jn.pages.dev/410
  • xappso71jn.pages.dev/145
  • xappso71jn.pages.dev/378
  • xappso71jn.pages.dev/269
  • już nie marudź człowieku nie narzekaj