Jeżeli udzielasz tego typu odpowiedzi, nie wierzysz, ale raczej skupiasz się na tym, co negatywne. Prawdopodobnie nie ujrzysz w swoim życiu Boga działającego z mocą, ponieważ „bez wiary nie można podobać się Bogu” (Hbr 11, 6). źródło: Twój język ma moc – Maria Vadia, s. 11-12, dostępna tutaj
Temat proaktywnego działania był na łamach tego bloga poruszany nie raz i nie dwa, ale co jakiś czas warto go odświeżyć. Bo prawda jest taka, że marudzenie nic nie daje. Nie rozwiązuje żadnego problemu, a zazwyczaj tylko go pogłębia. Także w dzisiejszym Porannym Inspiratorze jest o proaktywności, działaniu, korkach i uciekającym autobusie 😉 Aby być na bieżąco zachęcam do obserwowania kanałów, w których będą pojawiały się informacje o nowych odcinkach. 1. Subskrybuj kanał na YouTube ► 2. Polub fanpage ► Żeby dostawać powiadomienia wejdźcie na stronę główną fanpage: Jak najedziecie na przycisk „Lubię to”, to rozwinie wam się menu. I w sekcji „Powiadomienia” przełączcie na „wszystkie włączone”. Dzięki temu algorytm Facebooka nie będzie was pomijał i dostaniecie powiadomienie. 3. Snapchat ► bartekpopiel Zapraszam do oglądania i pamiętaj, że kolejny odcinek już jutro o 6:30! Wersja tekstowa Dzień dobry! Witam Cię w kolejnym Porannym Inspiratorze! Dzisiejsz temat to… „Nie marudź, tylko rozwiązuj”. Pamiętaj, że choć czasem nie masz kontroli nad różnego rodzaju rzeczami, które dzieją się w Twoim życiu, to ZAWSZE (no prawie zawsze) możesz panować nad swoją reakcją. Powiedzmy, że stoisz w korku. Godziny szczytu, mnóstwo samochodów przed Tobą i za Tobą. I teraz powiedz: czy marudzenie w stylu „Boże, ile samochodów…” czy „Kurde, jak to wolno idzie”, ewentualnie „Co za ciamajdy tam jadą” i tak dalej i… czy to coś zmieni? Czy to w jakikolwiek sposób sprawi, że Ty będziesz szybciej jechał? Raczej nie. Jeżeli masz spotkanie – zadzwoń i powiedz, że się spóźnisz. Albo puść sobie jakąś przyjemną muzykę i się zrelaksuj. Albo pomyśl nad czymś ciekawym. Zastanów się nad jakimiś problemami. Pomyśl, jak możesz coś rozwiązać. Coś sobie zapisz, zanotuj. Wykorzystaj ten czas jakoś inaczej. Nie ma sensu się wkurzać. Spójrz na to wszystko trochę inaczej: stanie w korku to przywilej ludzi bogatych, bo to znaczy, że stać cię na samochód. Jeśli ktoś jest bezdomny i nie ma dachu nad głową, to nie narzeka na korek, bo po prostu nie ma samochodu, prawda? Gdy poruszasz się komunikacją miejską i czasem się zdarzy, że biegniesz na przystanek, śpieszysz się, a tu… ucieka Ci autobus. Zaczynasz wyzywać kierowcę: „Co za chuj jeden! Nie mógł zaczekać chwili? Nie mógł na mnie poczekać?” Powiedz, czy takie wkurzanie się coś zmieni? Czy to sprawi, ze ten kierowca po Ciebie wróci? No raczej nie, po prostu już pojechał. Pomyśl – nie narzekaj, nie marudź, tylko rozwiązuj. Zawsze rozumuj w kategoriach CO JA MOGĘ Z TYM ZROBIĆ? Uciekł Ci autobus, to sprawdź, kiedy jest następny. Może pojedziesz busem? Może zadzwonisz po taksówkę? Zastanawisz się, kto może Cię podwieźć, jeśli to jakaś bardzo pilna sprawa. Ostatnio widziałem w telewizji materiał o pewnym mężczyźnie, który miał amputowane obie nogi i od wielu lat nie był na wakacjach ze swoim synem (którego jest jedynym opiekunem). Syn niedawno skończył 14 lat, więc z tej okazji ludzie przeprowadzili małą zbiórkę i tym samym zafundowali chłopakom pierwsze wspólne wakacje. Reporter zapytał wtedy tego mężczyzny: „Ale jak pan w ogóle radzi sobie na co dzień?”. Wiecie, co odpowiedział? „Jest taka, a nie inna sytuacja. Nie mam nóg… ale co mi da, jak będę marudził? Korzystam z tego, co mam.” I to było naprawdę niesamowite. Ty także powinieneś podchodzić do życia w dokładnie taki sam sposób. Wiadomo – nie nad wszystkim masz kontrolę. Czasem będzie jakiś wypadek, utkniesz w korku, ucieknie ci autobus, coś się stanie… nie miałeś na to wpływu. Mimo to, zawsze będziesz miał kontrolę nad tym, jak na daną sytuację zareagujesz. Czy będziesz płakał i marudził, czy też raczej się zastanawiał, co możesz w tej sytuacji zrobić. I to tyle na dzisiaj! Tymczasem, jak zwykle, zachęcam do polubienia tego postu, zostawienia komentarza. Bardzo się cieszę, jak widzę aktywność po drugiej stronie. Mało co motywuje mnie do dalszego tworzenia, jak właśnie zostawione przez was ślady obecności 😉
Tłumaczenia w kontekście hasła "marudź" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: nie marudź Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
MUZYKA kl. Vc: Witam uczniów, proszę zapoznać się ze słowami piosenki, podaję również link do melodii. Mam nadzieje że energia płynąca z tej piosenki pomoże Wam przetrwać ten ciężki czas . Pozdrawiam M. Leśniewska Już nie marudź człowieku, nie narzekaj, zamknij smutki na kłódki, spójrz na niebo, tam kosmate obłoki na błękicie głębokim tańczą cza czę Nie smuć się już człowieku, czasu szkoda, świat bajecznych kolorów wciąż cię woła, tam na łąkach zielonych rój motyli tęczowych tańczy cza czę. Refren: Piękny świat nas otacza, cza-cza, cza czary swoje roztacza, cza-cza, cza Barwny świat nas otacza, cza-cza, cza czary swoje roztacza, cza-cza, cza Już się nie martw człowieku, nie narzekaj, zamknij smutki na kłódki, spójrz na drzewa, wśród konarów i liści wiatr wesoło szeleści tańcząc cza czę. Śmiej się głośno człowieku to metoda, która pecha każdego wnet pokona, bo na smutki i żale wciąż najlepszy jest taniec, tańczmy cza-czę. link do melodii:
Dopiero co wróciłem z Katowic i od razu rzuciłem się na komputer, bo możliwość opowiedzenia o koncercie pozawala mi przeżyć go na powrót. W zasadzie nie ma nic złego w stwierdzeniu, że były to dwa koncerty, obydwa niebywale udane, a jeden lepszy od drugiego. W znanym na śląsku Megaclubie, 2 grudnia pojawiły się dwie grupy…
Więcej wierszy na temat: Życie Czemu narzekasz człeku małej wiary? Boisz się, że zabierze ci los co dał? I z myślami toczysz dziś swary, o zbyt ciężkie życie i zbyt lekki trzos. I zgodzić się nie chcesz na puste serce, lecz czym je zapełniasz? Goryczą. Dostałeś coś - rozum, oczy, dwie ręce, a w szablon zamieniasz swe życie. Lamentem się nie da przywołać szczęścia. Może być obok, lecz cię minie. Jak chcesz zauważyć jego nadejście, gdy bystrość twych oczu łzą płynie? Zapytasz - na co się zdają cierpienia? - Dostrzeżesz dobra słoneczną twarz. Chcesz, by spełniły się twoje marzenia? Najpierw podziękuj, za to co masz. Dodano: 2007-10-24 00:06:13 Ten wiersz przeczytano 1418 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
1,347 views, 21 likes, 9 loves, 1 comments, 25 shares, Facebook Watch Videos from Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Sosnowcu: IWAN (213/2020) JEST GOTOWY NA MIŁOŚĆ. 殺 Cześć człowieku! Jestem
Kraków ok. 1982. Nowa Huta. Piotr Ożański, przodownik pracy, członek Związku Młodzieży Polskiej i PZPR, murarz, budowniczy Nowej Huty. Sportretowany przez Andrzeja Wajdę w filmie pt. Człowiek z marmuru, jako Mateusz Birkut. Fot. PAP/Stanisław Gawliński „Cała Huta mi powiedziała tak: Pietrek, ty jesteś ten Birkut (…), bo tobie podano gorącą cegłę. Ale to i ja, i nie ja. Bo Birkut potem ubrał się w gang i jeździł po akademiach, w urzędniki poszedł (…) ja robotnik jak byłem, tak jestem” – mówił po latach. 95 lat temu urodził się Piotr Ożański, sezonowy bohater ludowego państwa, pierwowzór Człowieka z Marmuru. Miał być modelowym przykładem socjalistycznego bohatera. Na ścianach wisiały jego ogromne portrety, prasa zamieszczała jego zdjęcia przy pracy, ściskał się z samym Bolesławem Bierutem, występował też na wielkich wiecach. Ale wielka kariera murarza-rekordzisty trwała bardzo krótko. Nie poradził sobie z popularnością i alkoholem. Nowe czasy, nowi bohaterowie Idea przodownika pracy pochodziła oczywiście z ZSRS. Jej symbolem stał się górnik Aleksiej Stachanow, który w nocy z 30 na 31 sierpnia 1935 r. w kopalni w Doniecku wydobył aż 102 tony węgla, wyrabiając 1400 proc. dziennej normy. Jego wyczyn stał się tak sławny, że odtąd przodowników pracy w całym państwie sowieckim zaczęto nazywać „stachanowcami”. Do Polski idea dotarła wraz z nowym komunistycznym porządkiem. Początek współzawodnictwu dał Wincenty Pstrowski, górnik kopalni „Jadwiga”. „W lutym br. wykonałem normę 240%, wyrąbując 72,5 m chodnika. W kwietniu wykonałem normę 293%, wyrąbując 85 m chodnika. W maju dałem 270%, wyrąbując 78 m chodnika” – napisał w liście do innych górników. Rzucając hasło: „Kto da więcej niż ja?” otworzył w Polsce „wyścig pracy”. Rywalizacja i bicie rekordów szybko rozszerzyło się na inne branże, włókiennictwo, hutnictwo czy budownictwo. Areną największych budowlanych wyczynów stała się początkowo Warszawa. Ich inicjatorem był Michał Krajewski, który doświadczenie zdobywał na budowach w Moskwie. To on pierwszy przy budowie Mariensztatu, wprowadził słynne trójki murarskie. I rozpoczął się prawdziwy wyścig. Rekord z ośmiogodzinnej zmiany wzrósł szybko z 6,5 tys. do ponad 15 tys. cegieł. Rekordy bili też inni pracownicy budowlanki. Elektrycy pracujący przy budowie Ministerstwa Sprawiedliwości „włożyli 259 włączników, kontaktów i przycisków schodowych, 6 włączników hotelowych, 35 przełączników dzwonkowych obsadzonych w futrynach i 36 dzwonków” – w sumie wykonali 1690 proc. normy. W 1949 r. został nawet wydany memoriał zawierający 10 przykazań przodownika pracy. Miał on być wyróżnionym przez państwo obywatelem i „pamiętać o swoim wyjątkowym położeniu wśród współtowarzyszy pracy”. Do tego musiał być „przodującym elementem swego zakładu pracy we wszystkich jego objawach życia, poczynając od zawodowego poprzez społeczne do politycznego”, podejmować inicjatywę, mieć nieugiętą wolę „w walce z trudnościami i przeciwnikami” , dzielić się doświadczeniem, przeciwdziałać wszystkiemu, co hamuje rozwój społeczny i gospodarczy, podnosić swój poziom moralny i ideologiczny, rozszerzać swoje horyzonty, by stać się siłą kierowniczą i rozpalać zapał do pracy innych robotników. Nowa Huta potrzebuje herosa Przodowników pracy nie mogło oczywiście także zabraknąć we flagowym przedsięwzięciu „sześciolatki”. Nowa Huta miała stać się modelowym socjalistycznym zakładem i miastem. Przybyli na miejsce pracy junacy, bardzo szybko zaczęli wyścig „przodowników pracy”. Sztandarowy projekt wymagał jednak nie tylko przekraczania norm, ale też pojawienia się bohatera. I wtedy na scenie pojawił się Piotr Ożański. Nie było to pojawienie spontaniczne. Większość przyszłych rekordzistów – od sowieckiego Stachana – była wcześniej dokładnie sprawdzana. Bohater musiał pasować do nowych czasów. „Potrzebny był ktoś, kto stanowiłby ostrogę dla młodych, coś, co by ich zagrzewało. Stworzyliśmy Ożańskiego. (...) W pierwszym okresie (bicie rekordów) spełniało jednak nieocenioną funkcję wychowawczą” – tłumaczył Stanisław Słysz, dowódca Ożańskiego z 51. Brygady Związku Młodzieży Polskiej. Ożański spełniał wszystkie kryteria. Pochodził z wielodzietnej rodziny – jak podkreślała prasa – „malorolnego, trzymorgowego chłopa” spod Jarosławia. Sam Ożański przez trzy lata służył w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Bieszczadach. Do Nowej Huty przyjechał – w zależności od źródeł – w 1949 lub 1950 r. Prace rozpoczął przy wykopach ziemnych. Ale na łopacie pracował krótko. Już po kilku dniach „przesunięto go z wykopów na murarkę. Nowy fach opanował tak dobrze, że wkrótce został nie tylko samodzielnym murarzem, ale nawet przodownikiem murarskim (wykonującym stale po 200% normy)” – pisał w wydanej w 1955 r. „Kronice Nowej Huty” Henryk Gołaszewski. Wkrótce awansował na brygadzistę, który miał pod sobą ponad 20 pracowników. Miał więc dobre pochodzenie, charakter do pracy oraz wygląd. Jak pisze w „Dziejach Krakowa” Andrzej Chwalba, Ożański był „jakby wyjęty ze stereotypowego obrazu ludowego bohatera – budowniczego Nowej Huty (…) niski, krępy, silny, z wystającymi kośćmi policzkowymi, o kwadratowej twarzy”. Chwile chwały, lata niesławy Oficjalnie na pomysł bicia murarskiego rekordu wpadł sam. „Od dawna już myślałem o ustanowieniu nowego wyczynu – mówił w wypowiedzi dla pisma „Budujemy Socjalizm” – Dążenia moje stały się realne z chwilą, kiedy dowiedziałem się, że przy zabetonowanym już bloku nr 2 miasta Nowej Huty można by przystąpić do ustanowienia nowego wyczynu”. Zgodę na bicie rekordu otrzymał na trzy dni przed rozpoczęciem pracy. Rekord miał zostać pobity dla uczczenia 6. rocznicy Manifestu Lipcowego. Celem szóstki murarskiej było ułożenie 24 tys. cegieł w ciągu 8 godzin. Wcześniej oczywiście dokładnie podzielono obowiązki i przygotowano wyselekcjonowany materiał. Tak była zresztą przygotowana każda próba bicia rekordów. „To nie była murarska robota, to był sport – opowiadał po latach Ożański – mój plac budowy szykowali przez dwa tygodnie. Inżynierowie, technicy, codziennie zajeżdżał dyrektor i się przyglądał, wszystko było wyrównane, wyprzątnięte, a najważniejsze, że miałem specjalnie dobrany materiał, cegłę nie z rozbiórki i niepopękaną. Jak robiłem na co dzień, to musiałem latać do magazyniera, do kierownika, to się zacięło, tego nie dowieźli i tak schodziło pół dniówki. Ja pobiłem ten rekord, ale oni mi w tym pomogli”. Ożański i koledzy spisują się na medal. Nie tylko biją rekord brygady z Warszawy, ale nawet – mimo awarii betoniarki – znacznie przekraczają plan układając 34 728 cegieł, co daje 525 proc. normy. „Wszyscy koledzy pracowali bardzo dobrze. Nikt nie pozostawał w tyle. Wszyscy szli równomiernie naprzód” – chwali kolegów w gazecie Ożański. Staje się bohaterem. Zostaje udekorowany Sztandarem Pracy II Klasy. Dwa miesiące później staje do kolejnej próby. Tym razem dla uczczenia 33. rocznicy rewolucji październikowej. Tym razem dwunastu murarzy ma w osiem godzin położyć ok. 50 tys. cegieł. „O godz. 8 rano, w upalnym słońcu, zespół rozpoczął prace, której przebieg był żywo obserwowany i krytykowany. (...) Ku podziwowi kolegów brygada Ożańskiego rozwinęła tak wielkie tempo, że mury rosły wprost w oczach” – opisywał Gołaszewski. Każdy kto oglądał „Człowieka z Marmuru” pamięta tę scenę. „Nikt też nie zauważył, że jakaś zbrodnicza ręka podłożyła brygadziście rozpaloną cegłę. Nietrudno to przyszło, bo obok paliło się ognisko, przy którym robotnicy podgrzewali lepik do izolacji” – donosi „Kronika”. Według różnych wersji Ożański, w ostatniej chwili cofnął rękę lub też chwycił cegłę i się poparzył. „Wuj nie cofnął ręki” – twierdzi Aleksander Szczygło, syn murarza uczestniczącego w wydarzeniu i siostry Ożańskiego. „Opowieść o spisku przeciwko rodzinnej brygadzie przodowników pracy stała się (…) legendą opowiadaną przy okazji kolejnych imienin, chrztów czy ślubów”. Nigdy nie ustalono, kto podrzucił cegłę. Mimo wypadku, jak informuje „Kronika”, rekord został pobity, ba „wyśrubowany na niebotyczny poziom”. Ułożonych zostało 66 tys. cegieł, a informacja o nowym rekordziście „poszła w Polskę”. Ożański stał się bohaterem niemal z dnia na dzień. Wszedł do Zarządu Powiatowego ZMP, został delegatem na Kongres Obrońców Pokoju w Warszawie. „Trybuna Ludu” opublikowała zdjęcie, jak ściska się z Bolesławem Bierutem. Otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi. Sława wdarła się też w jego prywatne życie. Gdy Ożański postanowił wziąć ślub przed drzwiami ustawiła się ekipa telewizyjna. Informacja o ożenku przodownika poszła w świat, choć ślub się nie odbył. Urzędnik stanu cywilnego nie zgodził się na jego udzielenie, bo Stanisława Ostasz, była za młoda – miała zaledwie 15 lat. Rzeczywisty ślub odbył się dopiero rok później. Upadek jest równie szybki jak wejście na szczyt. Ożański ustanawia jeszcze jeden rekord dla uczczenia Zlotu Młodych Bojowników o Pokój w Berlinie i nagle znika z gazet i telewizji. Przyczyn pewnie jest kilka … jedną łatwo zidentyfikować. „Jedynie Ożański swoim zachowaniem się (pije wódkę) nie daje pełnej satysfakcji” – można przeczytać w aktach związkowych z tego okresu. Bez wątpienia alkohol był jednym z głównych powodów upadku. Miał z nim problemy już w czasie służby wojskowej, w Nowej Hucie ponoć przepił kupione na raty i niespłacone meble. Ponoć pijany przemawiał na Kongresie Obrońców Pokoju i spotykał się z zagranicznymi delegacjami. „Wszędzie wzywał do bicia rekordów (…) do wzmożenia tempa budownictwa Nowej Huty (…). W końcu bohater tego wszystkiego nie udźwignął. Źle się czuł w nowej, sztucznej rzeczywistości. Rozpił się i przestał być partii potrzebny” – pisał Chwalba. Ożański został wyrzucony z PZPR i w końcu zwolniony z pracy. Przeniósł się w olsztyńskie, gdzie został przewodniczącym spółdzielni produkcyjnej, ale i tu nie utrzymał się długo. Do Nowej Huty wrócił na przełomie 1956/7 r. , już nie jako murarz, a hutnik. Został w niej do końca życia. Umarł 14 czerwca 1988 r. Pozostał ślad Choć postać przodownika pracy miała inspirować robotników, to akurat Ożański zainspirował też twórców. Pojawiał się nie tylko w Kronice Filmowej czy gazetach, ale też na obrazie „Nowa Huta” Erwina Czerwenki. Pisał o nim poeta Julian Przyboś w wierszu o proroczym tytule: „Odchodząc w niepamięć”. „Murarz Ożanski mówił do pisarza/czego to Pan, co opisze/owija w gazetę/ czego nie ma o tej cegle, co mi podrzucił/rozpaloną, abym łapy sparzył”. Pod koniec lat 70. historię Ożańskiego przypomniał Andrzej Wajda. I choć życiorysy prawdziwego i filmowego przodownika Mateusza Birkuta mocno się różnią, to dzięki filmowi Ożański jest obecnie najbardziej znanym polskim przodownikiem pracy. Tyle że znany jest nie pod swoim nazwiskiem, a pseudonimem: Człowiek z marmuru. Łukasz Starowieyski Źródło: MHP
Read 20. Nie marudź, jesteś dużym chłopcem. from the story f a n g s || Holborn Academy #1 by Rubyilo (Daria Kwiecińska) with 159 reads. ya, darkacademia, wil
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » Czemu narzekasz człeku małej wiary? Boisz się, że zabierze ci los co dał? I z myślami toczysz dziś swary, o zbyt ciężkie życie i zbyt lekki trzos. I zgodzić się nie chcesz na puste serce, lecz czym je zapełniasz? Goryczą. Dostałeś coś - rozum, oczy, dwie ręce, a w szablon zamieniasz swe życie. Lamentem się nie da przywołać szczęścia. Może być obok, lecz cię minie. Jak chcesz zauważyć jego nadejście, gdy bystrość twych oczu łzą płynie? Zapytasz - na co się zdają cierpienia? - Dostrzeżesz dobra słoneczną twarz. Chcesz, by spełniły się twoje marzenia? Najpierw podziękuj, za to co masz. Dodano: 2007-10-24 00:06:13 Ten wiersz przeczytano 1417 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
. xappso71jn.pages.dev/323xappso71jn.pages.dev/971xappso71jn.pages.dev/923xappso71jn.pages.dev/284xappso71jn.pages.dev/701xappso71jn.pages.dev/817xappso71jn.pages.dev/999xappso71jn.pages.dev/704xappso71jn.pages.dev/106xappso71jn.pages.dev/167xappso71jn.pages.dev/488xappso71jn.pages.dev/410xappso71jn.pages.dev/145xappso71jn.pages.dev/378xappso71jn.pages.dev/269
już nie marudź człowieku nie narzekaj